Wspólnoty naukowe – Esalen jako kuźnia nowej wizji świata i nowej antropologii
(Artykuł wielce naukowy, zamieszczony w periodyku Studia Humanistyczne, t. II przy Wydziale Farm. A. Med. we Wrocławiu, s. 53-70)
Nie raz już tak w historii bywało, że nowe idee społeczne, kulturowe, naukowe powstawały nie w ramach istniejących instytucji, ale w nowo powołanych środowiskach, które można określić mianem wspólnoty. Jeśli takowe powstają, znaczy to po prostu, że są grupy ludzi zdolnych do twórczych rozwiązań, ale też znaczy coś jeszcze – że ludzie ci nie odnajdują się we wzorcach aktualnie obowiązujących i w funkcjonujących instytucjach na tych wzorcach ufundowanych.
Taką wspólnotą jest właśnie Instytut Esalen w Kalifornii. Instytut, który wpisał się już na dobre w kulturowy krajobraz Ameryki, a który swego czasu był pionierskim „zakonem ducha”, pozostającym w związku z takimi kulturowymi zjawiskami, jak Ruch Ludzkiego Potencjału, New Age, Nowa Świadomość, a także psychologia humanistyczna i transpersonalna.
„Uczeni z kręgu New Age wierzą, jak kiedyś Giambatista Vico, że odkryją <<nową naukę>>. Niektórzy sami się określają jako <<nowa wspólnota nauki>>. Paradygmat, jaki proponują jest nie tylko nowy, ale i alternatywny, bo odrzucający kumulatywizm wiedzy i poznania”1. Myśliciele z kręgu New Age, i szerzej Nowej Świadomości, nawiązują nieraz do Odrodzenia, nazywając swoje działania Nowym Renesansem2. Warto zatem przypomnieć, że idee odrodzeniowe także rodziły się w dużym stopniu poza takimi „oficjalnymi” instytucjami, jak uniwersytety lub Kościół. Wystarczy przypomnieć inicjatywę Kuźmy de Medici, który założył Akademię Florencką w wilii Caregii – a co ciekawe per analogium była ona zwana „świątynią medytacji”.
Zanim powiem coś więcej o założycielach, rezydentach, gościach, ideach i debatach toczonych w Esalen, przyjrzę się nieco bliżej panoramie „zewnętrznej”, innymi słowy kontekstowi kulturowemu, co pozwoli odpowiedzieć na podstawowe pytanie, jak to się stało, że do powstania Instytutu w ogóle doszło, jaki brak z jednej strony i nadzieje z drugiej do tego stanu rzeczy doprowadziły.
Kontekst kulturowy
W literaturze przedmiotu przyjmuje się powszechnie, iż ruch społeczno-kulturowy, zwany New Age ujawnił się w przestrzeni publicznej w latach 80. XX w. Nie znaczy to jednak wcale, że nie było wcześniejszych antycypujących go działań, poszukiwań ideowych, społeczności. To lata 60. i 70. okazały się podłożem zarówno dla New Age, jak i dla wielu innych nurtów i środowisk, włączanych przez badaczy w ramy wielu zjawisk opatrywanych nazwą, szerszą od New Age, Nowa Duchowość lub Nowa Świadomość. Kontrkulturowy ferment społeczny i ideologiczny zainspirował wiele nowych rozwiązań światopoglądowych, ukierunkował obszar poszukiwań, podważył wiele dotychczasowych oczywistości. Zjawiska kulturowe, co jest uwagą tyleż banalną, co wciąż, mimo to wartą przypominania, nie rozwijają się jako odrębne monady (choć tak bywają opisywane na biurkach badaczy), ale przenikają się, wpływają nawzajem na siebie, zwłaszcza, jeśli idzie o względnie spójny obszar kulturowo-geograficzny (Ameryka Północna, Europa) i – dzięki środkom masowego przekazu – krótki dystans potrzebny do przyswojenia pojawiających się w tym obszarze idei. Taki splot inspiracji o przeróżnej proweniencji ma miejsce zawsze i miał miejsce także między latami 60. a 80., a ich konsekwencje wciąż są wyraźne, absorbowane przez określone grupy ideowe i środowiska. I przekształcane. Jeśli zatem wymienię rozmaite zjawiska z różnych obszarów kulturowej ekumeny, to z pełną świadomością o ich powiązaniu, nawet jeśli zespół idei charakterystycznych dla jednego z nich, zaadaptowany do innego, nie ostał się w wersji wypracowanej w pełni w tym pierwszym, innymi słowy, w toku przyswajania sobie hipotez, teorii, idei, symboliki zawsze zachodzi proces „dopasowywania” ich do kontekstu istniejącej już konstrukcji światopoglądowej. Jeśli zatem mówi się o fizyce kwantowej i jej wpływie na wizję świata charakterystyczną dla New Age i Nowej Świadomości, to nie znaczy, że recepcja dotyczy tu całej skomplikowanej naukowej teorii; dotyczy wszakże tylko jej wybranych konsekwencji motywujących i dających „alibi” dla proponowanej w ramach wymienionych nurtów kulturowych wizji świata. Przełomowe, dekonstrukcyjne dla nauki konkluzje, podważające jej dotychczasowy status, tzw. przełom antymodernistyczny, zakwestionowanie kategorii obiektywności, pojęcia Prawdy, tradycyjnie pojmowanej relacji podmiot–przedmiot, dostrzeżenie uwarunkowań kulturowych w badaniach naukowych, postmodernistyczne stanowiska filozoficzne, „prywatyzacja” światopoglądów i indywidualizacja wierzeń, badania nad obiektywnością języka dominującej religii – nie są to zjawiska odrębne, choć każdym rządzą inne dominanty. A propozycje kulturowe, kontr- lub alternatywne, w rodzaju New Age lub Nowych Ruchów Religijnych, nie pozostają z nimi bez związku. Tak postrzegam zjawisko, które będzie interesować mnie szczególnie, tj. Instytut Esalen jako „kuźnię” nowych idei i praktyk.
Jak już wspomniałam, badaczom kultury zjawisko, zwane New Age Movement znane jest od lat 80. XX w. Stało się tak głównie za sprawą głośnej publikacji M. Ferguson Sprzysiężenie Wodnika, która to autorka, badająca rozmaite grupy, obwieściła w swej pracy wyłonienie się tegoż ruchu3. Ruch najszybciej rozwijał się w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, jego idee jednak rozprzestrzeniły się również w krajach Europy Zachodniej, a także, w mniejszym wymiarze, w Polsce.
Często zdarza mi się stać na stanowisku polemicznym wobec określeń stosowanych przez badaczy, zwłaszcza tych, którzy powtarzają dość bezkrytycznie, w moim przekonaniu, opinię o eklektyzmie lub synkretyczności Nowej Ery4. Wydaje się, że ta „etykieta” przyjęła się tak powszechnie w wyniku istotnego nieporozumienia wynikającego z pomieszania płaszczyzn. Otóż, należy podkreślić, że czym innym jest określenie i opis zasadniczego światopoglądu New Age, a całkiem czym innym opisywanie obszarów ideowych, do których on sięga. Jeśli poprzestanie się na wymienianiu owych obszarów, rzeczywiście można doznać zawrotu głowy – mistyka Wschodu i Zachodu, gnoza i alchemia, teozofia i antropozofia, nowa fizyka, teoria chaosu, teoria systemów – wszystkie te składowe, a także wiele innych można w pismach autorów Nowej Ery odnaleźć. O czym to jednak świadczy? Moim zdaniem tylko o tym, że poszukuje się odniesień kulturowych, ale wszak nie w sposób dowolny i „pierwotny” – pierwotny był zręb światopoglądowy wyrosły na kontestacji zastanych warunków społeczno-kulturowych (zauważmy, że wszystkie wymienione tradycje nie lokują się w mainstreamie, w głównym nurcie kultury amerykańskiej i europejskiej, co należy postrzegać jako intencjonalne wykazanie niezgody nań, rodzaj buntu światopoglądowego wyrażanego tym razem nie wprost, lecz za pośrednictwem zestawu treści, po który się tu sięga). Dopiero niejako wtórnie ugruntowuje się ów zręb za pomocą wymienionych tradycji, adaptowanych zresztą na grunt New Age nie zawsze zgodnie z rdzenną tradycją, za to wpasowując jej składowe zgodnie z proponowanym światopoglądem. Ale dość o tym. Podkreślę tylko, że według mnie New Age jest zasadniczo spójną propozycją czy wizją świata, a także koherentnie artykułowaną nową antropologią lub też nowym humanizmem. Zręb owej wizji zaś kształtował się w kontrkulturowych i tuż po – kontrkulturowych grupach. Jedną z najważniejszych ról odegrał ośrodek Esalen.
Jednym z głównych sposobów poznawania idei Nowej Ery jest poznawanie ich przez lektury, co implikuje dokonanie przez badacza własnej rekonstrukcji „wielkiego tekstu” pisanego przez przedstawicieli ruchu, a także przez ich przeciwników5. Należy podkreślić, że idee new age’owe w obiegu kulturowym pojawiają się w formie dociekań naukowych albo paranaukowych, koncepcji filozoficznych lub quasi-filozoficznych, ale także i to zdecydowanie częściej, zwłaszcza ostatnio – w formie popularnej, o takim sposobie komunikowania treści, który jest właściwy dla kultury masowej. To zresztą stało się przyczyną ucieczki spod „szyldu” New Age. Wiele osób zaangażowanych w ruch powiada, że o ile w latach 70. XX w. używanie tego określenia było naturalne, o tyle później woleli używać miana „nowa era świadomości”.
Toteż nic dziwnego, że badacze skłonni są wydzielać porządki wewnętrzne. Najpowszechniejszy jest podział na dwa nurty: odwołujący się do tradycji ezoterycznej (kulty neopogańskie, działania nawiązujące do tradycji szamańskich lub tantrycznych, albo nowa forma spirytyzmu – channeling) i ten nurt jest zwany „Wodnikiem okultystycznym”, oraz na nurt przyjmujący zasady wiedzy jawnej (egzoterycznej) i względnie zracjonalizowanej według kluczy tzw. nowego paradygmatu, tj. podlegającej weryfikacji intersubiektywnej (psychoterapeutyka New Age, medycyna holistyczna, parapsychologia, albo hipotezy związane z tzw. Nową Nauką), ten nurt jest zwany „Wodnikiem naukowym”6. Nurt „esaleński” należy do tego drugiego – o ile w ogóle jest zasadne przyjmowanie takiego podziału, zważywszy na niechęć samych ludzi Nowej Ery, którzy wolą mówić o „spektrum” i „kontinuum” niż o kategorialnych podziałach. Zresztą, w samym Esalen powiązania nauki i np. wiedzy szamańskiej jest jak najbardziej prawomocne, a zasypanie przepaści między nauką i mistyką jest jednym z najważniejszych usiłowań tego środowiska, jak i całej Nowej Świadomości. A że wiele z „okultystycznych” praktyk jest odrzucanych przez samych przedstawicieli tego nurtu, nazywających je np. P.N.A., to już inna kwestia… (P.N.A. – to skrót stosowany przez J. White’a, znaczący, cytuję: Pierdoły Nowej Ery)7.
Jak już podkreśliłam, światopogląd New Age i Nowej Świadomości jest jasno określony. Czas zająć się nim choćby skrótowo, zanim przejdę do zagłębienia się w działania Esalen. Jeszcze tylko jedna uwaga – wizja, którą przedstawię poniżej, jest już w miarę powszechnie podzielana przez sympatyków nurtu od lat 80. XX w., ale kiedy powstało Esalen dopiero się kształtowała – i to właśnie bardzo często za jego sprawą.
I tak: wszechświat widziany jest jako powiązana Całość, będąca w procesie zmian ewolucyjnych razem z Życiem, człowiekiem i świadomością podlegającymi analogicznym prawom rozwoju, jak i cały kosmos. Jest to zatem wizja świata dynamicznego i ustawicznie ewoluującego na każdym etapie swych długich dziejów – od materii, życia, po świadomość człowieka. „Dynamicznego” również w sensie przyjęcia modelu opozycyjnego wobec statycznej wizji wyłaniającej się z „tradycyjnej” nauki, lub – jak lubią powtarzać zwolennicy Nowej Świadomości – z „paradygmatu kartezjańsko-newtonowskiego”. „Dynamiczny”, bo składający się nie z izolowanych „cegiełek”, ale systemów, w tym systemów otwartych, jakimi są Życie i Człowiek, należących do Całości, która nie jest jednak tylko składowiskiem czy sumą części w jej skład wchodzących, ale wiążącą części w Jedno. Ewolucja zaś nie jest widziana po darwinowsku, ale jako ani przypadkowa, ani nie przypadkowa gra twórczych sił kosmosu, w których i człowiek ma swój ważny udział. Już teraz wyłoniła się istotna kwestia – człowiek jest tu widziany jako część większej całości, nie element jednak, przypadkowy i obcy. Relacja między częścią i Całością jest widziana raczej na wzór wschodniego powiedzenia „ryba w wodzie, woda w rybie”. Człowiek odzyskuje na tym gruncie swe znaczenie, a jego potencjał jest uważany za ukryty w nim cały niezaktualizowany jeszcze w pełni zasób „sił kosmicznych”.
Myśliciele New Age nieustannie poszerzając swe poznawcze perspektywy, sięgali nie tylko do różnych rozwiązań z dziedziny myśli filozoficzno-religijnej, ale także do różnych dziedzin wiedzy ludzkiej, mając ambicje zbudowania nie tylko nowej wizji uniwersum, ale i nowej antropologii, która chce być wizją holistyczną. Próba przezwyciężenia sprzeczności wyrażających się opozycjami: serce – rozum, racjonalizm – mistyczny wgląd to jedna z najważniejszych ambicji ideologów Nowej Ery. Jedną z takich nieakceptowanych, a uważanych za podstawową dla paradygmatu „głównego nurtu” jest dychotomia wyrażająca relację Człowiek – Kosmos, Człowiek – Przyroda. A także: nauki ścisłe versus nauki humanistyczne. Do tego zagadnienia jeszcze wrócę.
Esalen to jeden z najwcześniej powstałych ośrodków, funkcjonujących zanim jeszcze o nazwie New Age zaczęło być głośno i zanim w obieg kulturowy weszły na dobre – dziś uważane za najistotniejsze dla Nowej Ery czy Nowej Świadomości – idee, jak np. hipoteza Gai8. Innymi słowy, to Esalen stało się zaczynem dla Nowej Świadomości i to stąd promieniowały idee przenikające potem do innych wspólnot.
Esalen nie byłby tym czym się stał bez określonego kontekstu kulturowego. Kontekstem tym była m.in. kontrkultura, która „odkryła” Wschód i filozofie indyjskie (joga), chińskie (taoizm), japońskie (zen), które inspirowały także twórców i rezydentów Esalen. Ale nie wolno również zapominać o psychodelicznym klimacie, o badaniach nad działaniem narkotyków na ludzką świadomość, jak słynne badania S. Grofa nad LSD (które wtedy było legalne). „Odmienne stany świadomości” to kwestia dla tych nurtów dominująca, i to one dały asumpt do tworzenia nowego modelu ludzkiej psyche, a w konsekwencji do opartej na jego bazie idei – czym i kim jest człowiek.
W równym stopniu kontestacja aktualnego stanu społeczno-kulturowego, jak i stan badań naukowych oraz potrzeba sformułowania nowych rozwiązań doprowadziły do „aktu założycielskiego” w Esalen. Warto pamiętać, że większość osób związanych z Esalen miało wykształcenie akademickie, co z jednej strony uwyraźnia wysoki intelektualnie poziom „esaleńskiej” alternatywy, z drugiej – ukazuje ich przeświadczenie o niewystarczalności czy skostnieniu nauki uprawianej w murach istniejących uczelni. Innymi słowy, Esalen jest jednocześnie wspólnotą badaczy pozaakademickich i kuźnią nowych idei proponowanych przez osoby intelektualnie wyrobione – zatem rodzajem elitarnej społeczności. Michael Murphy, założyciel Instytutu mówi: „Nauka, chociaż jest wspaniała, nie dotrzymała wszystkich swych obietnic. Mało kto już wierzy, że technologia przyniesie wielkie szczęście. Wśród ortodoksyjnych katolików, buddystów, agnostyków i ludzi New Age’u odradza się zainteresowanie kontemplacją, medytacją, żywym duchem Boga”9. Po Oświeceniu zostały zagubione autentyczne wartości duchowe i głębsze spojrzenie na człowieka; te idee „płaskiej Ziemi”, jak Ken Wilber określa światopogląd materialistyczny, pragmatyczny, scjentystyczny, mają być zmienione dzięki działaniom, badaniom i naukom podejmowanym m.in. w Esalen.
Odrodzenie jako mit założycielski Esalen
Sądzę, że nie będzie przesadą, jeśli powiem, że mitem założycielskim Esalen był mit odnowy (odrodzenia właśnie!), rewitalizacji „chorej” kultury, szerzej – resakralizacja świata, a w nim człowieka.
Niektórzy uważają, że nieprzypadkowo miejscem początku ruchu Nowej Ery, a także miejscem założenia Esalen była Kalifornia, postrzegana wszak przez Amerykanów jako miejsce, gdzie można rozpocząć życie „od nowa”. Podkreśla się też, że Rewolucja Amerykańska miała swe powiązania z tradycjami mistycznymi – przywołuje się np. Wielką Pieczęć i napis „rozpoczyna się Nowy Porządek Wieków” oraz dolara z symbolami masońskimi, a M. Ferguson pisze wprost, że New Age to druga rewolucja amerykańska10. Gdzie zaczynać nową rewolucję, jeśli nie w tym miejscu… To bardzo „amerykański” rys Nowej Ery, ale zostawmy go tymczasem na boku.
Istotniejsze wydaje się to, że u podstaw „filozofii Esalen” leży nowa psychologia, która zupełnie inaczej zaczęła postrzegać i badać człowieka niż dominujące wówczas nurty – psychoanaliza i behawioryzm. Od tego zatem zacznijmy przypatrywanie się esaleńskiej propozycji. I od słów Murhpy’ego: „Obecnie nikt już nie czyni wysiłków, by zachęcić ludzi do głębszego rozwoju. Niegdyś rolę tę pełniły religie. W Esalen chcemy utworzyć ośrodek na miarę Renesansu, gdzie harmonijnie propaguje się chińskie techniki z V w. i zdobycze cybernetyki”11. W tym jednym zdaniu ujawnia nam się wiele charakterystycznych dla Esalen (a także dla Nowej Świadomości i New Age) treści: łączenie w jedną całość starych nauk, owej „filozofii wieczystej”, według ukutego przez A. Hauxleya, nota bene bywalca Esalen, słów oraz nauki, nawiązanie do Renesansu, tu: widzianego jako światopogląd sprzed kategorycznego rozdziału na nauki przyrodnicze i humanistyczne, a także humanistyczny cel Esalen – głębszy rozwój człowieka. Jak jest on pojmowany, o tym za chwilę.
Najpierw zajmijmy się opisem usytuowania Esalen, jak bowiem się przekonamy, ma to swoje znaczenie, które postaram się ukazać tak, aby uchwycić głębszy sens, tożsamy z sensem wykuwanej tu teorii człowieka i wizji świata. Na razie tylko podam, że autor opisu Esalen, na którego m. in. będę się powoływać, sam zresztą niejednokrotnie goszczący w Instytucie, N. Drury, uważa, że naturalne piękno tego miejsca jest silnie związane z powstaniem Nowej Świadomości. Wcześniej miejsce, gdzie zawiązało się Esalen nazywano State’s Hot Springs, a leży ono w pobliżu małej miejscowości Big Sur, nad postrzępionym wybrzeżem kalifornijskim, tuż nad morzem, w pobliżu gór Santa Lucia. „Esselen” to nazwa pochodząca z wymarłego języka Indian, tak nazywało się to miejsce w czasach prekolumbijskich, tak określany też bywa izolowany język z grupy hokan12. Sam Instytut zajmuje miejsce między Big Sur a wioską Lucia, a posadowiony jest niedaleko skalnej krawędzi. Teren ten zakupił ojciec założyciela Instytutu, lekarz Henry Murphy, w 1910 r. Wzniesiony tu dom, który odwiedzał np. pisarz Henry Miller, stał się przytuliskiem dla cyganerii artystycznej. Syn właściciela Michael i jego przyjaciel, zwolennik buddyzmu zen Dick Prince, przyjechali tu kiedyś i zaświtała im idea, że miejsce to mogłoby stać się siedzibą spotkań przedstawicieli tradycji duchowych i badaczy świadomości. „Filozofowie, pisarze i mistycy mogą przebywać tutaj, by przekazywać swą wiedzę i dzielić się swym doświadczeniem”13. Dodajmy, że obaj studiowali w Stanford, Prince potem jeszcze na Harwardzie, a Murphy po studiach pojechał do Indii do aszramu Śri Aurobindo. Studiowali religioznawstwo porównawcze, a także wierzenia rdzennych Amerykanów, jak w USA zwykło się od czasów kontrkultury nazywać Indian (indiańskie wierzenia stały się jednym z ważnych zapleczy ideowo-światopoglądowych dla ludzi Nowej Ery). Prince studiował także psychologię z A. Wattsem, który położył wielkie zasługi dla zapoznania Ameryki z buddyzmem i był jednym z pierwszych gości Esalen.
Myśl o założeniu takiego ośrodka mogła „zaświtać im”, ponieważ był to 1961 r. (niektórzy badacze jako datę założenie ośrodka podają 1962 r.) – okres kontrkultury. A też warto zastanowić się, czy wizyta u Aurobindo, pomysłodawcy „oświeconego miasta” Aurovill w Indiach, które odwiedzali ludzie kontrkultury z Zachodu, nie wpłynęła na Murphy’ego, który co prawda nie stworzył miasta, ale zorganizował miejsce i społeczność, swoisty alternatywny mikroświat.
Wracając do położenia przestrzennego Esalen, istotne jest, że miejscem zebrań była tzw. Loża, miejsce położone na wzgórzu ponad tzw. Wielkim Domem, i to ona stała się ośrodkiem seminaryjnym. Pierwsi goście to m.in.: Alan Watts, Aldous Huxley, Ken Kesey, Carlos Castaneda, Paul Tilich, Abraham Maslow. Tu także działał Fritz Perls, na prawach stałego rezydenta, animator terapii Gestalt (już w 1952 r. założył on Instytut Terapii Gestalt w Nowym Jorku). Niedługo potem pojawił się Wiliam Schutz, psycholog społeczny, zainspirowany rodzajem terapii „zorientowanej na klienta” Carla Rogersa. Zaczęły funkcjonować pierwsze grupy spotkaniowe pod jego kierownictwem, a – co niezwykle istotne – książka jego autorstwa pt. Joy: Expanding Human Awareness rozsławiła Esalen tak szeroko, że nawet słynny i opiniotwórczy magazyn „Time” opublikował w 1967 r. przychylny Instytutowi artykuł.
Należy podkreślić, że Esalen jest zasadniczo miejscem spotkań ludzi zdrowych (Maslow, który był silnie związany z Esalen, Ruchem Ludzkiego Potencjału, psychologią humanistyczną i transpersonalną, także zajmował się zdrowymi, nie zaś osobami z silnymi zaburzeniami psychicznymi). O wzajemnych „przepływach” między rezydentami Esalen a Ruchem Ludzkiego Potencjału świadczą już choćby poniższe słowa: „The Esalen Insitut w Big Sur w stanie Kalifornia spełniał przez ponad trzy dziesięciolecia rolę inkubatora dla Potencjału Ludzkiego”14. Czasem Esalen nazywa się wręcz „Harwardem Potencjału Ludzkiego”. To tu wykuwały się właściwie wszystkie nowe metody terapeutyczne. A także związana z nimi wizja człowieka i świata.
Pierwsze zajęcia w Esalen to tai chi, masaże, rolfing (Iza Rolf twórczyni tej metody także odwiedzała Esalen), ale już: „w drugiej połowie lat sześćdziesiątych gwałtownie wzrosło zróżnicowanie seminariów organizowanych w Esalen – od 20 alternatywnych programów w roku 1965 do około 120 w 1968”. „Dzisiaj Esalen oferuje bardzo bogaty program warsztatów. Ludzie przybywają tu, by uczyć się technik tai chi, masażu, zen, hipnozy, tańca, szamanizmu, taoizmu, twórczej seksualności i rozwijania ciała metodą Feldenkraisa albo by posłuchać wykładów o nowej fizyce, gnozie, Findhorn lub religiach feministycznych”15.
Warto powiedzieć, że Ruch Ludzkiego Potencjału powstał jako alternatywa wobec osadzonego w głównym nurcie, zarówno w sensie akademickim, jak i praktyce klinicznej i leczniczej, behawioryzmu (co ciekawe, na stronie Esalen można przeczytać, że rzecznik tego kierunku F. Skinner był gościem w Esalen). Działo się to na tej samej zasadzie, co sprzeciw wobec całego obowiązującego paradygmatu scjentystycznego, który rzecznicy Nowej Świadomości postrzegali jako redukcjonistyczny, tak jak redukcjonistyczny był w ich oczach behawioryzm oparty na badaniu i modyfikowaniu zachowań za pomocą warunkowania, podczas gdy w ich oczach istota człowieczeństwa jest dalece bardziej skomplikowana i bynajmniej nie oparta na prostej zależności bodziec – reakcja.
To, co interesowało Esalen i cały Ruch Ludzkiego Potencjału, to, jak zresztą nazwa wskazuje, cała gama potencjalnych możliwości tkwiących w każdym z ludzi, niesprowadzonych tu do roli trybika w maszynerii społecznej, których terapia sprowadzać się ma do „oddania” jednostki społeczeństwu, czyli inaczej rzecz ujmując, nauczenia go przystosowywania się. To właśnie zostało zakwestionowane. Samorealizacja, a nie przystosowanie jest słowem – kluczem nurtów antybehawiorystycznych. To zresztą uważam za specjalny rys, istotny w odniesieniu do kontekstu społecznego, kontrkultura wszak ewokowała postawy nonkonformistyczne i zgodnie z tym „duchem epoki” nowe nurty psychologiczne skupiały się na autoteliczności jednostki, a nie społecznym jej wpasowaniu (co, zresztą, jest oczywiste, jako że właśnie porządek społeczny był kwestionowany).
Esalen staje się stopniowo instytucją ważną i opiniotwórczą, sponsoruje niektóre działania, jak np. Swamiego Muktanandy, staje się też inspiracją dla innych grup. Powstają zatem nowe organizacje i stowarzyszenia, jak: EST, Forum, Źródło, Ośrodek Kena Keseya i in. Zawiązują się także nieco innego rodzaju ugrupowania, jak World Goodwill, czy Tara Center, w tym takie, które dążą do przeobrażeń przez politykę, jak np. Planetary Citizens założone przez Donalda Keysa w 1972 r. (tu ważną rolę odegrał jeden z ideowych autorów Nowej Ery David Spangler, a także Wiliam Thompson, Edgar Mitchel, Micheal Murphy z Esalen). Ideowcy z Planetarnego Obywatela piszą: „Drogą do planetyzacji jest ruch Nowej Świadomości reprezentowany przez takie społeczności, jak Findhorn i centra rozwoju, jak Esalen czy Association for Humananistic Psychology, będące ważnym punktem zbornym dla idei, które z kolei utworzą i natchną rodzący się porządek świata”16.
Większość badaczy jednak akcentuje, że rola Esalen była szczególna. „Rozwój każdego ruchu intelektualnego wymaga sprzyjających warunków. W przypadku twórców <<nowej świadomości>> taką kulturotwórczą funkcję spełnia w ostatnim dwudziestoleciu kalifornijski Instytut Esalen”17.
Esalen, co ważne, jest nie tylko ośrodkiem spotkań różnych znakomitości, miejscem ścierania się racji, debat intelektualnych, międzykulturowych poszukiwań, testowania nowych terapii, gdzie system seminaryjny współistnieje z systemem warsztatowym, czy wreszcie miejscem narodzin Ruchu Ludzkiego Potencjału (na marginesie, to termin G. Leonarda, jednego z ojców – założycieli Nowej Świadomości i New Age). To wręcz całe przedsięwzięcie, które można uznać za wcielenie i przykład przyszłego społeczeństwa, toteż nic dziwnego, że przy Instytucie działa farma rolnictwa biodynamicznego, a także szkoła. Jak podaje Anna Wyka (autorka Wstępu do polskiego wydania książki F. Capry) uczeń Perlsa G.I. Brown, współpracujący z Esalen, sformułował zasady tzw. confluent education – nauczania współpłynngo, opartego na zasadach psychologii Gestalt i teorii systemów, chodzi w nim o uruchomienie rozmaitych kanałów poznawczych: intelektu, intuicji, emocji, wiedzy przez ciało i tym samym przezwyciężenie pokartezjańskiego dualizmu ducha i materii. To jedyny tego rodzaju kompleksowy program nauczany na poziomie akademickim, a jest nauczany w Kalifornii, w Santa Barbara. Tu przygotowuje się tzw. innowatorów mających stać się nosicielami zmian społeczno-kulturowych.
Zaiste – Esalen to mikroświat Nowego Wieku…
Struktura działań:
Teraz pragnęłabym bliżej przyjrzeć się wewnętrznej logice działań tu podejmowanych, nie tyle już „treści” nauk, o których wyżej w skrócie powiedziałam, a powiem więcej przy okazji omawiania propozycji „nowego humanizmu”, ile ich formie, by tak rzec – strukturze podawania wiedzy. Zakładając, że sposób prowadzenia nauki, przekazywania wiedzy ma swe znaczenie symboliczne, idąc tropem M. Foucaulta18, który wyraził się, że „wiedza to władza”, należy wpierw zwrócić uwagę, jak w tradycyjny, ukształtowany w XIX w. sposób odbywał się przekaz wiedzy. Automatycznie nasuwający się obraz to nauczyciel za katedrą i uczniowie w ławkach, w zamkniętym pomieszczeniu. Jakkolwiek taki obraz wydaje nam się zupełnie czymś oczywistym, warto głębiej przyjrzeć się, czy znajdziemy zależność między rodzajem wiedzy a sposobem jej podawania. Wiedza naukowa była uważana za pewnik, jej dysponent, nauczyciel za jej przedstawiciela. Mamy tu przeto do czynienia z niekwestionowalną wiedzą opartą na absolutyzowanym Rozumie i autorytetem na nim opartym. Komunikat pozawerbalny mógłby brzmieć: „jest tak, jak mówię”. Edukacja, jak wojsko, więziennictwo i inne praktyki społeczne są powiązane z rodzajem władzy ustanowionej, z rodzajem wyznawanego autorytetu i oczywiście ze światem podzielanych kulturowo zespołów idei stojących za tymi praktykami. Zauważmy zatem, że „unieruchomienie” ciała ucznia (w ławce), separacja od zewnętrznego świata (sala klasowa) – to rodzaj dyscyplinowania („podatnych ciał”, jak powiada Foucault). Ciało ucznia jest czymś co przeszkadza, dlatego należy poddać je dyscyplinie, liczy się uwaga ucznia i wiedza, której jedynym gwarantem jest rozum. Intuicja, ruch, uczucia są zupełnie nieistotne, podobnie jak ciało.
W innych kręgach kulturowych wygląda to jeszcze inaczej, by poprzestać tylko na jednym przykładzie zauważę tylko, że nauczyciel w Indiach, tradycyjny guru, siedzi zwykle na podwyższonym podium, a rosi, nauczyciel buddyjski na podłodze, tak jak uczeń. I nie jest to przypadkowe, obie te persony uosabiają bowiem inny rodzaj autorytetu – hinduski sposób funkcjonowania guru to autorytet niepodważalny, buddyjski przekaz prześwitujący spoza tej sytuacji wyraża przekonanie: „nie ja daję ci wiedzę, ona już jest w tobie”19.
Jak zatem przekazywanie wiedzy odbywa się w Esalen? Otóż w sposób niezwykle zróżnicowany, ale, co najważniejsze, nakierowany tak, by pobudzić wszystkie instancje poznawcze ucznia. Aby tak mogło się stać, trzeba było jednak uprzednio inaczej rozwiązać zagadnienie owych „instancji”, zakwestionować rozum jako jedyny prawomocny „narząd” poznawczy, stworzyć wielopoziomowy i wielopłaszczyznowy model ludzkiego umysłu, świadomości, uwiarygodnić inne kanały poznawcze, mające swoje znaczenie nie mniejsze niż rozum.
Nie tylko zatem „suchy” wykład (dominujący w „starym paradygmacie”), lecz seminaria, dyskusje. Ale może najbardziej charakterystyczny jest system warsztatowy. Słowa „warsztat, laboratorium” są częste w opartych na Nowej Świadomości instytucjach (por. Laboratorium Psychoedukacji w Polsce). Dlaczego jednak warsztat? Co to znaczy? To wypróbowywanie, co zakłada, że nauczyciel dzieli się wiedzą, ale wiedzą praktyczną. Uczestniczący w warsztacie nie przyswaja sobie wiedzy przez słuchanie, ale sam ćwiczy ją, by tak rzec „całym sobą”, za pomocą ciała, intelektu, zmysłów. W Esalen uczy się poznawania nie tylko jakichś wybranych obszarów wiedzy, ale i siebie, odczuwania siebie jako całości, dlatego tak ważna jest tu praca z ciałem, ruch czy dieta.
Jeszcze inna ważna kwestia – zauważmy, że „esaleńskie” spotkania odbywają się nie przede wszystkim w pomieszczeniach zamkniętych, jak w tradycyjnej szkole czy uczelni, ale „w przyrodzie”. Niewykluczone, że i tutaj można doszukać się różnicy znaczącej – klasa/przyroda. Nie ma tu odcięcia od świata natury przez mury budynku. Jasne jest, że taka sytuacja edukacyjna także musiała być poprzedzona przyjętymi tu ideami dotyczącymi relacji człowiek – natura. I rzeczywiście, nauka „w przyrodzie” jest związana z ideą przyrody jako nauczycielki, a także z umocowanymi teoretycznie przeświadczeniami, że człowiek nie może odgrodzić się od świata naturalnego, jest bowiem jego nieodłączną częścią. W świecie widzianym jako sieć relacji, a nie zestaw odrębnych form, jest to oczywiste. Światopogląd holistyczny musi pociągać za sobą takie, a nie inne praktyki życia codziennego i społecznego, tak samo jak światopogląd scjentystyczny „wytworzył” właściwe dla siebie dyscypliny edukacyjne i in.
Teraz pozostało mi jeszcze przyjrzeć się sposobowi werbalizowania treści w Esalen. Chodzi mi o dialogiczność, a nawet wielologiczność, by użyć neologizmu. Nawet jeśli autor jest jeden, jak w przypadku książki Capry, to jej idee i treści wykuwają się nie podczas samotnego działania, ale raczej w dyskusji. Można to dokładnie zobaczyć, jeśli przyjrzymy się dodatkom do Punktu zwrotnego. W słowie odautorskim Capra pisze: „Nim zasiadłem do pisania, przez cztery dni cała nasza piątka wraz z Gregorym Batesonem, Antoninem Dimalantą i Leonardem Shlainem spotykała się codziennie; z wspólnych dyskusji zrodził się zarys książki”20. A w podziękowaniach szczegółowych jest zawarty m.in. punkt adresowany do Instytutu: „społeczności Esalen (…) za nieustanną pomoc i serdeczną gościnność oraz za to, że mogłem dyskutować o wielu sprawach na łonie natury”21 [podkreślenie J.Ż.-B]. Przy okazji sam Capra potwierdził rolę spotkań i dyskusji prowadzonych na „łonie natury”.
Można by rzec, że bez Esalen nie byłoby może książki Capry…
Jeszcze wyraźniej można zaobserwować tę tendencję rozpisywania kwestii badawczych na glosy na przykładzie książki trzech autorów (wszystkich związanych z Nową Świadomością i Esalen): Zdążyć przed apokalipsą22. Ralph Abraham, Terence McKenna, Rupert Sheldrake,matematyk, znawca szamanizmu i biolog spotykali się na rozmowy, jak o tym pisze jeden z nich: „W ciągu lat osiemdziesiątych badaliśmy i poszerzaliśmy zakres naszego trójgłosu, dokonując wielu pasjonujących odkryć jako trójka świadoma swej więzi, partnerstwa i synergizmu (…). Wreszcie z inspiracji Nancy Kaye Lunney z Instytutu Esalen zrodził się pomysł przekształcenia naszego trialogu w otwarte warsztaty”23. Taki rodzaj prowadzenia dyskursu naukowego bywa określany przez sympatyków nurtu Nowej Świadomości jako „omnikultura” (czasem o New Age powiada się „wschodząca kultura”); cóż, spełniły się zamiary założyciela Esalen Murphy’ego, który pragnął gromadzić pod patronatem Esalen ludzi, którzy „nie zwykli się razem gromadzić”. Nie wnikając w treść rozmów, powiedzmy tylko, że prowadzone są tak, by dane, akurat dyskutowane, zagadnienie oświetlać z różnych stron, za pomocą rozmaitych narzędzi badawczych, metafor i teorii (np. teoria chaosu jest korelowana z mitem i jego uosobieniem, boginią Tiamat). Dodajmy też, że to także jeden z intencjonalnych sposobów realizacji założeń ideowych – przezwyciężanie „wypaczeń” starego paradygmatu z jego praktyką wąskiej specjalizacji, atomizacji dziedzin wiedzy, rozdzielania sfer poznawczych na prawomocne (oparte na rozumie) i irracjonalne (mity). Jak już wiemy, scalanie dychotomii jest naczelnym zamysłem nowego paradygmatu. Wiąże się to także z założeniami ideowymi dotyczących tego, czym jest człowiek, do tego bowiem teraz powrócę, by przyjrzeć się, jak artykułowana jest krytyka tradycyjnego humanizmu i jak nazywany oraz formułowany jest nowy.
Człowiek idealny według światopoglądu Esalen. Określenie rodzaju humanizmu
Jak już wiemy, Ruch Ludzkiego Potencjału i nowe psychologie miały związek z Esalen, a także z New Age, który te same treści podaje w sposób bardziej popularyzatorski. Jak pisze Michel Lacroix (krytyczny wobec New Age, piszący z pozycji chrześcijańskich): „niektóre najważniejsze nurty New Age wyznaczyły sobie jako program ideę nowego człowieka, który ujrzy światło dzienne, gdy połączy się myśli Wschodu i Zachodu, i który otrzyma szansę pełnej samorealizacji. Większość sloganów New Age (samorealizacja, wykorzystanie potencjału twórczego, wyzwolenie mocy wyobraźni, myślenie pozytywne, rozszerzenie świadomości) ma źródło w Esalen24 [podkreślenie J. Ż.-B].
Nie podlega kwestii, że wszystkie te ruchy, a także autorzy z Esalen zwracali swe oczy na Wschód. Inna sprawa, że autor cytatu pisze o myśli Wschodu i Zachodu w sposób najbardziej ogólnikowy z możliwych. Należało by zapytać jednak, których myśli, bo przecież nie wszystkich istniejących w obrębie tak ogromnych całości, a także o to, dlaczego tak się działo (choć o tym częściowo już wspomniałam). W tym miejscu jednak bardziej interesuje mnie idea człowieka. Podkreślę raz jeszcze, że jak Ruch Ludzkiego Potencjału samookreślał się w opozycji wobec behawioryzmu, tak „nowy humanizm” kształtował się w opozycji wobec humanizmu tradycyjnego.
Podłożem dla rozmaitych przejawów nowej świadomości była kontrkultura, i to już w jej nurtach „ożywiono zarówno martwą duchowość pogrążonego w letargu Kościoła, jak i podważono materializm wyeksploatowanego do cna świeckiego humanizmu”25. Autor, z którego pochodzi cytat cały jeden rozdział swej książki poświęca humanizmowi, a zatytułował go znamiennie Koniec świeckiego humanizmu. Humanizm świecki, który wyrósł z humanizmu religijnego epoki Oświecenia po wyeliminowaniu Boga zmienił wizję człowieka, który stawał się oto produktem przypadkowych sił ewolucji, a wszechświat stracił swój ostateczny cel, znaczenie i wartość. Jakkolwiek autor pisze z pozycji chrześcijanina, jego opinię w pewnej mierze potwierdzają słowa Murphy’ego. „Wschód spotyka się teraz z Zachodem na bardzo zwyczajnej płaszczyźnie – właśnie tutaj, w ludzkim ciele” oraz dalej: „większość prężnych, nowych ruchów religijnych powinna wiązać się z mistycyzmem ciała, a nie z bardziej abstrakcyjnymi formami wiary, które niegdyś stanowiły ziarno nowego życia. Bóg nie umarł; On jest wewnątrz”26. Warto zauważyć, że nie akceptuje się tu „śmierci boga”, ale zmienia miejsce, w którym on Jest.
Jako konsekwencje przyjęcia humanizmu świeckiego za obowiązującą wizję człowieka jest widziany zespół zjawisk, nazywany desakralizacją świata, a także np. zimny mechanicyzm, ograniczenie do ratio istoty ludzkiej, scjentyzm, ujmowanie wartości w kategoriach ilości (a nie jakości). Także chrześcijaństwo jest widziane jako współodpowiedzialne za taki stan rzeczy. Na takim stanowisku stoi np. Theodore Roszak (autor pojęcia „kontrkultura” i jeden z jej głównych myślicieli ). Zarówno jego zdaniem, jak i jego następców, także tych związanych z Esalen, przeintelektualizowaną (i ograniczoną tylko do moralności) religijność należy zmienić w wewnętrzne doznanie prawdy. Innymi słowy, tak jak w przypadku warsztatów (zamiast np. wykładu), jeśli idzie o sposób podawania wiedzy, tak w przypadku religijności, jeśli idzie o sposób doznawania wiary, liczy się własne, wewnętrzne doświadczenie. „Doświadczenie” jest tu słowem – kluczem i można widzieć je jako przeciwstawienie się biernemu „braniu” wiedzy lub wiary za prawdę na mocy autorytetu i słów innych, doświadczenie jest istotne także jako alternatywna forma dla alternatywnych treści oraz jako wyraz relacji ja–inny. „Ja” doświadczające wiedzy, prawdy, wiary jest czym innym niż „ja” biorące „z zewnątrz”. To dlatego J. Krisznamurti mówi o ludziach naszej kultury jako żyjących „z drugiej ręki”…
Rzecznicy Nowej Świadomości uważają więc, że zarówno teistyczna wiara, jak i świecki humanizm poniosły porażkę, przynosząc światu kryzys, a że nie ma dróg powrotu (wynika to zresztą ze swoiście pojętej ewolucji) ludzkość znajduje się w przełomowym momencie, w punkcie zwrotnym (por. tytuł książki Capry). Ich klęska oznacza też, że nowa wizja musi być odmienna od ich obu i jednocześnie jednocząca, to co w ich obrębie było rozdzielone (znowu ujawnia się sprzeciw wobec dualizmom kreowanym w zachodniej kulturze). W szczególności zaś należy uzdrowić relację człowiek–świat, człowiek–natura (ale też jednostka–społeczeństwo). Morris Berman pisze: „W więcej niż 99 procentach historii ludzkości świat był zaczarowany, zaś człowiek postrzegał siebie jako jego integralną część. Zupełne odwrócenie tego rodzaju perspektywy na przestrzeni zaledwie czterystu lat przerwało ciągłość ludzkiego doświadczenia i zniszczyło integralność psychiki i nieomalże naszą planetę. Jedyna nadzieje (…) leży w zaczarowaniu świata na nowo”27 (jak owa resakralizacja ma się odbywać – to już osobny temat, niektórzy jak Wiliam Thompson szansy takiej upatruje w animizmie). Humanizm świecki jest współwinny temu stanowi rzeczy, bo to także za jego sprawą „święty gaj stał się składem drewna”[28].
To dlatego została zakwestionowana dychotomia wewnątrz–zewnątrz. Za degradację natury odpowiada dualistyczny sposób postrzegania i kategoryzowania rzeczy, jeżeli zaś człowieka osadzi się w środku, a nie na zewnątrz, zmieni się także owa naczelna relacja. Wszak człowiek nie jest obserwatorem – jest uczestnikiem świata i integralną częścią przyrody.
Według periodyku new age’owego Manas każdy typ humanizmu, który odrzuca wyższą wolę, boski potencjał jest humanizmem wynaturzonym i „nie może równać się z dawniejszą świetnością Pico czy Bruno”29. Innymi słowy, Nowa Świadomość i New Age są również reakcją na świecki humanizm, próbą usakralnienia go. A że racje kontinuum, w jaki lubią opisywać świat i ludzką psychikę autorzy tych nurtów, wymagają założenia innej, nie-dychotomicznej, a tym bardziej niewrogiej relacji między światem natury i, szerzej, kosmosu a człowiekiem, humanizm jest wpisany w tę naczelną relację i nazywany Humanizmem Kosmicznym. Można w tym kontekście przywołać nazwę środowiska Planete Theillarda de Chardin, koncepcje planetyzacji lub kosmizacji w założeniach H. Skolimowskiego, twórcy ekofilozofii lub w debatach toczonych na łamach „Zielonych Brygad” w związku z programem Nowego Renesansu, a także swoistą definicję Roszaka: „Potrzeby Planety są potrzebami osoby. Prawa człowieka są prawami Planety”.
Całkowita zatem realizacja osobowości człowieka, o czym mówili autorzy I Manifestu Humanistycznego z 1933 r., jest przez Humanizm Kosmiczny poszerzona, zgodnie z tym, jak poszerza się zakres pojęcia „człowiek”. Człowiek przecież nie jest tu tylko miarą wszechrzeczy – jest metafizycznym mistrzem, realizującym potencjał tkwiących w nich mocy uniwersalnych nazywanych kosmiczną świadomością, stanowiąc jedność ze świętym kosmosem, ma nieograniczone możliwości. Widzimy tu zupełnie inną niż mainstreamową wizję człowieka; materializm versus mistyka Jedni, „naga małpa” versus potencjalna, swoiście pojęta boskość. Przy czym taki pogląd nie pozwala wikłać się w antynomię wynikającą z prób odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że z martwej materii powstał ludzki umysł. Przyjąwszy punkt widzenia New Age, ten problem znika – uduchawiając materię, zachowuje się logiczną spójność spektrum Ducha. „Humanizm Kosmiczny nadszedł w dobrym momencie, aby uduchowić i natchnąć sekularyzm, przekształcając go katalitycznie w agencję głoszącą wartości ostateczne. W ten sposób staje się raczej siłą społecznej spójności, a nie rozwodnieniem” powiada jeden z rzeczników Nowej Ery Brooks Alexander.30
A zaczęło się od kwestionowania behawioryzmu i obrazu człowieka, jaki on ewokował. Przypomnijmy zatem w tym miejscu A. Maslowa, który odrzucił go, jak również freudyzm, widząc je jako ograniczające, i dał impuls dla nowej psychologii, proponując wizję człowieka zdolnego do samodoskonalenia i transcendencji, mającego potencjał, by wykraczać ku temu, co nie tylko „ludzkie”, a co on sam nazywa „metaludzkim”. Inni psychologowie–pionierzy, których należy tu wymienić, to: Erich Fromm, Rollo May, Gordon, W. Allport, Carl Rogers31. To oni wznieśli podwaliny pod psychologię humanistyczną, zwłaszcza Maslow, a także Sutich. Co ciekawe, w 1962 r. ten pierwszy pisał w liście do Suticha o swym kontakcie z Murphym i o Esalen: „Jedną z dziedzin, jakie mamy zamiar rozwinąć jest interdyscyplinarne podejście do ludzkiej natury – gromadzenie razem ludzi, którzy się zwykle nie gromadzą”32. Owo interdyscyplinarne podejście do ludzkiej natury zaowocowało nową koncepcją humanistyczną. W Esalen odbywały się seminaria poświęcone tzw. teologii humanistycznej, spotykali się teologowie jezuiccy, humaniści. Tu też zauważono ograniczenia psychologii humanistycznej. A ściślej, w myśli przedstawicieli Nowej Świadomości człowiek nie ogranicza się do „ludzkiej natury”, owo ograniczenie zaś zasadzało się na braku odniesienia do szerszej, głębszej, większej niż człowiecza skali. Sutich pisał w liście do Maslowa: „Esalen i inne miejsca oraz przedsięwzięcia mogą stać się przynajmniej amerykańskim odpowiednikiem klasztorów zen. Program dla rezydentów, który właśnie rozpoczął się w Esalen, może być bardziej konkretnym przykładem tego, co ostatecznie może rozwinąć się w całym kraju”33. Wyraźnie zatem jest formułowana teza o potrzebie mistyki, duchowości (owe „klasztory zen”). Na ten kierunek poszukiwań zaproponowano nawet specjalną nazwę transformując stare określenie „humanizm” – „humanistycyzm”. Albo transhumanizm (biolog Julian Huxley stosował podobne określenie). Sutich planował wydawanie pisma o nazwie „Jurnal of Tranhumanizm” albo „Tranhumanistic Psychology”. Wreszcie zdecydowano się na termin „transpersonalny”, którego zresztą pierwszy użył S. Grof (też bywalec Esalen, a nawet stały rezydent). Maslow w 1967 r. mówił o „czwartej sile psychologii” poświęconej przekształceniu ludzkiego życia, w której zakres weszłyby zainteresowania związane z przekraczaniem „ja”, tzn. świadomość jednocząca, przekształcanie jaźni, wartości ostateczne, doświadczenia szczytowe, mistyczne itd. To właśnie brak tych elementów odczuwano w ramach psychologii humanistycznej, nie mówiąc już o tradycyjnym humanizmie.
Raz jeszcze wypada nam wrócić do atmosfery kontrkultury. W jej burzliwych latach narastało przeświadczenie, że osoba ludzka jest czymś więcej niż ciało z jednej strony, a „czysty intelekt”, rozum czy duch z drugiej, że umysł, ciało i duch (lub też inne, wielopoziomowe całostki, zależnie od przyjętej, odautorskiej koncepcji) są bezwarunkowo wzajemnie ze sobą powiązane. Kładziono również nacisk na odpowiedzialność za własne zdrowie (co Schutz i Perls w Esalen podkreślali, do dziś jest to rys charakterystyczny dla poesaleńskich psychoterapii, w tym prowadzonych w Polsce).
Narkotyki, zwłaszcza LSD i marihuana, odegrały istotną rolę w studiach nad odmiennymi stanami świadomości i nad ludzką świadomością w ogóle, w konsekwencji przyczyniając się do zmiany koncepcji, czym jest człowiek „w ogóle”. Nie należy zatem taić, że pierwszymi gośćmi Esalen byli m.in. ludzie z bohemy i beat generation, a także kontrkultury, a na początku w Esalen istniał dość swobodny stosunek do środków psychoaktywnych. To przecież A. Huxley, bywalec Esalen, opisywał działanie meskaliny w Drzwiach percepcji34. „Świadomość lat sześćdziesiątych pozostawiła po sobie coś bardzo istotnego – powszechne zrozumienie, że wewnętrzne stany istnienia mają decydujące znaczenia dla określenia wewnętrznych postaw człowieczeństwa. Idea ta jest oczywiście sednem zarówno psychologii humanistycznej, jak i transpersonalnej, ale zaczęła wpływać również na koncepcję zdrowia i opieki medycznej”35. Ale warto dodać, że np. F. Perls tego nie akceptował, a na „wesołe pokolenie”, dążące na skróty do oświecenia, patrzył okiem krytycznym (Perls w końcu opuścił Instytut i przeniósł się do Kanady, zmarł w 1970 r.). Śmierć jednej z uczestniczek programu i pracownicy biura sprawiła, że w Esalen zapanowała panika, uświadamiając groźbę związaną z tymi specyfikami36. Nie brak zresztą opinii, że to zakaz używania narkotyków, wprowadzony przez władze Kalifornii, spowodował zwrot ku poszukiwaniu stanów medytacyjnych, jogicznych, szamańskich, czy jak jeszcze nazwać „odmienne stany świadomości”. Narkotyczne „odloty”, zwrot ku mistyce, Indie i Tybet z ich nauczycielami duchowymi przybywającymi do USA, inspirowane ich naukami „nowe drogi” w psychologii przyczyniły się do zajęcia innego niż tradycyjne stanowiska antropologicznego i sformułowania tez o Nowym Wieku i Nowym Człowieku.
Dookreślmy jeszcze – „esaleńska filozofia” postrzegała człowieka jako zasadniczo dobrego, pełnego własnego potencjału, nieporównywalnego z żadną inną jednostką, a w takim ujęciu każdy jest autonomiczną wartością, proces terapeutyczny zaś polega na uruchomieniu drzemiących w kliencie (przy okazji warto zwrócić uwagę na zmianę nazewnictwa, z „pacjenta” na „klienta”) zdolności i cech, nie zaś na równaniu go do wzorca, a przy tym poszanowanie inności każdego indywiduum burzy potrzebę hierarchizowania i porównywania się z innymi, zakłada również partnerstwo klienta i terapeuty, a nie dominację tego drugiego. Nawiązując do powyższych uwag na temat wiedzy–władzy, w psychologii, w psychoanalizie co najmniej implicite zakłada się, że to terapeuta „wie”, wie lepiej niż sam klient; jest tu ustanowiony autorytet hierarchiczny. W terapiach z Esalen i wywodzących się zeń kierunkach to klient „wie”, terapeuta jest raczej pomocnikiem. Warto też zwrócić uwagę na pewną analogię do modelu nauczania buddyjskiego, zresztą już Fromm pisał o analogiach między zen a psychoanalizą, choć rzecz jest, oczywiście, skomplikowana.
„Uzupełnieniem” dla zachodnich idei antropologicznych (np. liberalna wolność jednostki) okazał się zatem Wschód (joga, zen, techniki medytacyjne filozofia adwaity-wedanty), jako że powszechnie uważano, jak Capra, że tu zawsze przywiązywano wagę do doświadczeń wewnętrznych, a życie traktowano jak sacrum. Takie widzenie istoty człowieczeństwa pociągało za sobą wzmożone zainteresowania funkcjonowaniem mózgu, świadomości, umysłu i ich wzajemnymi relacjami. Dominującą cechą nowych nurtów jest zaprzeczenie jakoby świadomość sprowadzała się tylko do obszaru materialnego mózgu, w przypadku idei quasi–filozoficznej powiada się wręcz o świadomości wszechprzenikającej cały proces Życia (choć inni myśliciele Nowego Wieku są zdania, że świadomość zrodziła się dopiero wraz z pojawieniem się w toku ewolucji człowieka i teraz ona oraz to, co ona tworzy – kulturę ludzką, jest podmiotem i przedmiotem procesu ewolucji w większym stopniu niż „czysta” biologia). Powiada się także o Świadomości Kosmicznej, którą można, jak się wydaje widzieć jako innowacyjną wersję Anima Mundi z okresu Renesansu. Dosyć powszechnie jest tu przyjęty holograficzny model świadomości zaproponowany przez neurologa Karla Pribrama z uniwersytetu Stanforda, inspirowany doświadczeniem fotograficznym, podczas którego wiązka lasera wchodzi w interakcję z obrazem, tworząc projekcję trójwymiarową, w dodatku w ten sposób, że całość hologramu może być odtworzona z dowolnej części obrazu. Na podstawie tego doświadczenia Pribram uważa, że rzeczywistość nie istnieje w takiej postaci, jak ją postrzegamy, nasz umysł bowiem po odebraniu wrażeń zmysłowych rzutuje je jako obraz (jak w hologramie) na zewnątrz. To, co istnieje, to energia i forma, „ale sposób, w jaki my rozumiemy sens wszechświata, zależy od naszej świadomości i poziomu, do którego się ona rozwinęła”37.
Powiada się zatem o Humanizmie Kosmicznym, ale powiada się także o Humanizmie Ekologicznym. Jak pisze Anna Wyka: „Twórcy nurtu <<nowej świadomości>> propagują poglądy humanistyczne i ekologiczne w ujęciu proponowanym przez ekologię <<głęboką>>, a nie w sensie potocznym, czyli wąsko rozumianej ochrony środowiska naturalnego”38.
Humanizm ekologiczny, kosmiczny zakłada wszechzwiązek wszelkich rzeczy, związek człowieka z przyrodą, życiem i kosmosem, jako że wszelkie te aspekty, przejawy, fenomeny oparte są na zasadniczo jednej podstawie – energetycznej, utożsamianej nierzadko z Duchem, nazywanym także Tao, Brahmanem, Atmanem, albo Kosmiczną Świadomością, której człowiek – jak w hologramie – jest odbiciem, ale która w nim jest zawarta. Nie ma opozycji, są wszechrelacje w wielkiej sieci wzajemnych powiązań, nie ma zatem potrzeby przeciwstawiania się światu natury. Przeciwnie, człowiek jest naturą, a natura dzieli z nim dzieje ewolucji, a także świadomość, nieprzysługującą tylko człowiekowi, choć w nim aktualizowaną najpełniej w swej drodze do boskości. Nowy Człowiek Nowej Ery jest zatem par excellence istotą Duchową, wznoszącą się ku ledwo przeczuwanym wymiarom, zgodnie z procesem ewolucji utożsamionym z zasadą doskonalenia, którego zwieńczeniem będzie (jak się nieraz w pismach new age’owych powiada) Homo Illuminatos – Człowiek Oświecony39.
1 K. Krzysztofek, Cywilizacje: dwie optyki, Warszawa 1991, s. 136.
2 17 punkt swoistego manifestu New Age brzmi: „Wyrażać się wszystkimi możliwymi środkami, uznając sztukę i duchowość za motory życia i uczestniczyć w Renesansie 21 wieku”. Warto też wspomnieć o programie Nowy Renesans, którego w Polsce rzecznikiem jest prof. H. Skolimowski. Ale także – inny z gruntu – program inspirowany przez Johna Brockmana, założyciela Edge i autora sformułowania „Trzecia Kultura” (idea łączenia nauk przyrodniczych i humanistycznych, co przystaje do programu Nowej Świadomości, lecz na tym wyczerpują się podobieństwa, Brockman nie jest bowiem rzecznikiem tej ostatniej)… J. Brockman (red.), Nowy Renesans. Granice nauki, Warszawa 2005.
3 M. Ferguson, The Aquarian Conspiracy. Personal and Social Transformation in the 1980’, Los Angeles 1980. Książka nie ukazała się dotychczas na polskim rynku księgarskim, jest znana tylko z przytoczeń i fragmentarycznych tłumaczeń, m.in. [w]: tłum. P. Macura, New Age, Kraków 1993, s. 21 – 50.
4 Zob. J. Żak-Bucholc, Przemienić świat i siebie. New Age i transformacja świadomości, Wrocław 2007.
5 Można by teksty dotyczące New Age podzielić na kilka grup: teksty pisane przez zwolenników ruchu lub współtworzących jego zręby: np.: S. MacLaine, Na krawędzi, Warszawa 1991, J. White, Świt ery Wodnika, Bydgoszcz 1996, F. Capra, Punkt zwrotny, Warszawa 1987, tenże, Tao fizyki, Kraków 1994, K. Wilber, Eksplozja świadomości, Zabrze 1997, N. Drury, Psychologia transpersonalna. Ludzki potencjał, Poznań 1995; publikacje autorów, których teksty New Age zaadaptował, choć ich twórcy doń nie przynależą: A. de Mello, Przebudzenie, Poznań –Kraków 1995, B. Griffiths, W poszukiwaniu najwyższej świadomości. Zachodnia nauka i wschodni mistycyzm ku wizji nowej rzeczywistości, Kraków 1994, T. de Chardin, Fenomen człowieka, Warszawa 1991; prace pisane z pozycji dla New Age nieprzychylnych: R. N. Baer, W matni New Age, Kraków 1996, I. Dec (red.), Złudzenia Nowej Ery, Oleśnica 1993, S. Dobrzanowski, New Age, pseudoreligia, Kraków 1994, M. Pacwa, Katolicy wobec New Age, Kraków 1994, R. Tomczak, Bezdroża New Age, Zielona Góra 1994; wreszcie teksty autorów zajmujących się badaniem ruchu, czyli omówienia i analizy krytyczne: W. Bockenheim, S. Bednarek, J. Jastrzębski, Encyklopedia Nowej Ery, Wrocław 1996, B. Dobroczyński, New Age, Kraków 1997, T. Doktór, Ruchy kultowe, Warszawa 1995, P. Macura (wybór i tłum.), New Age, Kraków 1993, B. Dobraczyński, New Age, Kraków 1997, A. Kubiak, Jednak New Age, Warszawa 2005, A. Zamojski, New Age, filozofia, religia i paranauka, Kraków 2002, M. Gołaszewska (red.), Oblicza nowej duchowości, Kraków 1998, A. Kowalczewska, Ezoteryka na sprzedaż, Warszawa 2001, D. Hall, New Age w Polsce. Lokalny wymiar globalnego zjawiska, Warszawa 2007. Podaję tylko literaturę, która ukazała się na polskim rynku wydawniczym (pozycje zwarte).
6 W. Bockenheim, S. Bednarek, J. Jastrzębski, Encyklopedia Nowej Ery, Wrocław 1996, s. 262. Por. też podział na Niską, Okultystyczną Nową Erę i Wysoką Nową Erę, B. Dobroczyński, New Age, Kraków 1997, s. 10.
7 J. White, Świt Ery Wodnika. Spotkanie Ducha i nauki, Bydgoszcz 1996, s. 20.
8 Podstawowe tezy hipotezy Gai sformułował w 1975 r. na łamach „New Scientist” James Lovelock, a potem rozbudował je w książce Gaia. A New Look at Life on Earth (1979). Uważa się przy tym (np. Drury), że przesłanie „apostołki” New Age Shirley McLaine, iż każdego człowieka ożywia iskra boża, że jest centrum stworzenia, i że mądrość i siła są w nas, niewiele różni się od przesłania Esalen z lat 60. XX w. – to pewnego rodzaju humanizm z dodatkiem potencjału duchowego (krytykuje jednak New Age za eklektyzm i zbanalizowanie znacznie donioślejszych odkryć Ruchu Ludzkiego Potencjału).
.
9 Cyt. za: J. Drane, Co New Age ma do powiedzenia Kościołowi, Kraków 1993, s. 50. Michael Murphy badał przeżycia sportowców, bo krańcowy wysiłek może wywołać mistyczne stany świadomości – książka The Psychic Side of Sports.
10 Ibidem, s. 56.
11 Cyt za: M. Lacroix, Ideologia New Age, Katowice 1999, s. 44. Przez niektórych badaczy właśnie Michael Murphy i George Leonard są uważani za ojców założycieli New Age.
12 http://en.wikipedia.org/wiki/Esselen#Etymology. Zob. też witrynę autorską Esalen: www.esalen.org/. Warto nadmienić, że w 1983 r. ukazała się monografia W.T. Andersona pt. The Upstart Spring: Esalen and the American Awekening.
13 Cyt. za: N. Drury, Psychologia transpersonalna. Ludzki potencjał, Poznań 1996, s. 56.
14 D.R. Groothuis, New Age – czy naprawdę nowa era?, Katowice 1994, s. 96.
15 N. Drury, op.cit., s. 65 – 67.
16 Cyt. za: D. R. Groothuis, op. cit., s. 141. Tu powstał projekt „rozwoju świadomości”, wydawano gazetę, a w 1983 r. zorganizowano Kongres Planetarny.
17 A. Wyka, Wstęp do: F. Capra, Punkt zwrotny, Warszawa 1987, s. 16. Autorka Wstępu była w Esalen w połowie lat 80. XX w., gdy odbywało się spotkanie specjalistów amerykańskich i radzieckich; jest także organizatorką Przystanku Olecko, cyklicznych spotkań, których nazwa nawiązuje do słynnego serialu Przystanek Alaska, zawierającego całe spektrum new – age’owych tematów.
18 Zob. np. M. Foucault, Nadzorować i karać, Warszawa 1993.
19 Więcej na ten temat: J. Żak-Bucholc, Mistrz duchowy wobec Absolutu. Próba interpretacji fenomenu indyjskich guru (praca magisterska, pod. kier. J. Jastrzębskiego, Instytut Filologii Polskiej), Wrocław 1992.
20 F. Capra, Punkt zwrotny, Warszawa 1987, s. 31.
21 Ibidem, s. 35. Szczególne podziękowania autor wyraża swemu „mistrzowi”, Batesonowi, który zmarł przed zakończeniem książki, a jego prochy rozsypano nad zatoką Big Sur. Tam gdzie wznosi się Esalen…
22 R. Abraham, T. McKenna, R. Sheldrake, Zdążyć przed apokalipsą. Nauka i mistyka na drodze do resakralizacji świata, Bydgoszcz 1995.
23 Ibidem, s. 22. W podziękowaniach na pierwszym miejscu jest wymienione Esalen, gdzie przez cztery dni (8 – 12 sierpnia 1989 r.) spotykali się wymienieni badacze. Na marginesie dodajmy, że wszyscy oni (jak wielu innych intelektualistów Nowej Świadomości i twórca Esalen Murphy) odwiedzili Indie. Indie były swoistym zapleczem światopoglądowym zarówno dla kontrkultury, jak i New Age, jednocześnie uosabiając to, co kwestionowano na Zachodzie, np. odduchowienie, materializm, dualistyczność itd.
24 M. Lacroix, Ideologia New Age, Katowice 1999, s. 44.
25 D.R. Groothuis, New age – czy naprawdę nowa era?, Katowice 1994, s. 44. Autor przyznaje New Age i Nowej Świadomości zdolność konceptualną, ale postrzega je jako kulturę podboju i wszechstronny atak na kulturę Zachodu, pisze, zresztą, jako wyznawca chrześcijaństwa.
26 Cyt. z: ibidem, s. 26. „Humaniści panteistyczni, tacy jak Pico della Mirandola czy później Giordano Bruno, głosili istnienie Boga, zaprzeczając jednocześnie istnieniu różnic między Stwórcą a stworzeniem”. Można dodać do tego, że dlatego humanizm renesansowy i sam Renesans jest darzony przez Nową Świadomość estymą, dostrzega się tutaj zbieżności, np. w przeświadczeniu, że potencjalna „boskość” (choć oczywiście inaczej pojęta) leży w ludzkiej naturze, emanacyjna idea Boga przypomina rozwijający się ku przebóstwieniu Kosmos Nowej Ery, anima mundi przypomina Kosmiczną Świadomość New Age itd.
27 Cyt. za: Groothuis, op. cit, s. 59. Autor uważa jednak, że New Age przejmuje elementy humanizmu świeckiego i widzi go raczej jako jego kontynuatora.
[28] Ibidem, s. 49.
29 Ibidem, s. 62.
30 Cyt. za: ibidem, s. 67.
31 Znamienne, że dla wielu z nich współczesna fizyka kwantowa albo teoria nieoznaczoności stały się jedną z podstaw, na której opierali swoje zapatrywania na naturę psychiki, zob. np. R. May, Psychologia i dylemat ludzki, Warszawa 1989. May wspomina o Heisenbergu, był on także mistrzem dla Capry, zob. jego Tao fizyki, Kraków 1994, zob. też np. G.W. Allport, Osobowość i religia, E. Fromm, Rewolucja nadziei, Poznań 1996, zob. też rodzaj kompendium, w którym wiele uwagi poświęca się nowej psychologii humanistycznej i jej twórcom: C. S. Hall i G. Lindzey, Teorie osobowości, Warszawa 1990.
32 N. Drury, op. cit., s. 51.
33 Ibidem, s. 52.
34 A. Huxley, Drzwi percepcji. Niebo i piekło, Warszawa 1991, zob. też: idem, Filozofia wieczysta, Warszawa 1989.
35 N. Drury, op. cit., s. 118.
36 O narkotykach w Esalen można poczytać na stronach internetowych. Zob. też N. Drury, Don Juan, Mescalito i współczesna magia. Mitologia przestrzeni wewnętrznej, Wydawnictwo Wodnika 1992; idem, Psychologia transpersonalna. Ludzki potencjał, Poznań 1995 (autor jest antropologiem kultury, odwiedził Esalen 2-krotnie w 1979 i 1984 r.); R.A. Wilson, Sex, narkotyki i okultyzm. Podróże poza granice świadomości, Toruń 2002; Z. Zagajewski (red.), Odmienne stany świadomości, Katowice 1994 (warto dodać, że pozycja została wydana przez Source, jedno z aktywniejszych wydawnictw wodnikowych w Polsce, a dotyczy nie tylko działania narkotyków na psychikę, ale też stanów szamańskich i in.
37 Zob. np. B. Griffiths, W poszukiwaniu najwyższej świadomości. Zachodnia nauka i wschodni mistycyzm ku wizji nowej rzeczywistości, Kraków 1994, s. 34., J. White, op. cit., s. 41–53. Pribram, jak podaje Griffiths, wraz ze znanym fizykiem D. Bohmen stworzył tzw. holograficzną teorię rzeczywistości. Wnioski wydają się bliskie sposobowi rozumienia świata w wielu wschodnich szkołach filozoficznych, co znowu przywołuje konstatacje Capry, znane z Tao fizyki.
38 A. Wyka, Wstęp…, odpowiednio s. 12. I dalej: „Humanizm, który reprezentują, jest szczególnego rodzaju. Wyznają wiarę w możliwości jednostki ludzkiej, w jej moc sprawczą w historii. Występują przeciw różnym formom wyobcowania jednostki i bezradności społecznej (…). Są nastawieni aktywistycznie i pozytywnie; głęboko aprobują życie i swymi książkami występują w jego obronie: tak życia indywidualnego, jak życia <<Planety>>, które uważają za nierozerwalnie splecione ze sobą. Jednakże nie jest to <<humanizm pyszny>>, tak charakterystyczny dla myślenia dziewiętnastowiecznego, ale humanizm ekologiczny” , s. 14.
39 J. White, Świt ery Wodnika. Spotkanie Ducha i nauki, Bydgoszcz 1996, s. 393.