Żyjemy w Europie, to jasne. Wiemy też, że nazwa naszego kontynenty pochodzi od imienia fenickiej (?) księżniczki, uprowadzonej przez boga Zeusa na ląd Krety. Tyle, że cały ten mit nie jest odosobniony, jak zwykliśmy sądzić i ma swój określony kontekst. Więcej o tym – w posumowaniu.
Teraz musimy zacząć „od samego początku”, to jest od rodu Europy, i niestety wdać się w historię dość rozgałęzioną, ale fascynującą. Posiłkować się przy tym będziemy swego rodzaju mitologiczną chronologią względną, a także spróbujemy odnieść mity do danych historycznych (co zresztą jest, lojalnie należy uprzedzić, zabiegiem wielce ryzykownym).
Prapradziadami Europy byli Mela (co znaczy „Jesion”, ale… np. w przydomku Demeter rdzeń identyczny pobrzmiewa w imieniu Mel-issa, czyli Pszczoła) oraz Inachos, zwany, co ciekawe, Egipcjaninem. Mieli oni kilkoro dzieci, z których wymienimy Foroneusza, który miał być założycielem miast w Argolidzie, jego siostrę Niobe, której syn zwany był Pelasgosem, co oczywiście wywołuje od razu skojarzenie z przedgreckimi osadnikami na ziemi greckiej; Pelazgów wymienia już Homer, a Grecy twierdzili, że Pelazgowie zamieszkiwali również Kretę.
Siostrą Niobe była Io, której losy związały się z Egiptem – mamy więc po jej ojcu Inachosie drugą osobę związaną z krajem nad Nilem. Io prześladowana przez Herę za romans z Zeusem, uciekała zamieniona w krowę, aż dotarła do delty Nilu, gdzie znów przybrała ludzka postać i powiła Zeusowe dziecko – Epafosa. Ten został królem Egiptu. Był wszak wnukiem Egipcjanina… Jeśli zawierzymy choć w ograniczony sposób mitowi, to możemy przypuścić, że zabrzmiały tu echa historii – oto przyszedł czas, by przywołać Hyksosów. Nowsze badania rzuciły sporo światła na zagadnienia z nimi związane. Egipcjanie notowali w swych kronikach, że byli to ludzie „o nieokreślonej rasie”. Badacze twierdzą, że stanowili konglomerat ludów semickich i hatyckich, przybyłych z wysp oraz palestyńskiego wybrzeża. Założyli XV i XVI wieku p.n.e. dynastię i rządzili w Egipcie od 1650 do 1540 r. p.n.e., choć inni badacze powiadają, że trzeba datę początkową zmienić na rok ok. 1700 p.n.e. Ale Hyksosi nie zjawili się jak grom z jasnego nieba, raczej był to proces stopniowego przenikania do delty Nilu przybyszów z obszarów palestyńskich i egejskich, rozpoczęty zresztą długo przez objęciem rządów przez władców hyksoskich. Związki z Palestyną już u zarania egipskiej państwowości były bardzo bliskie, a chociaż kroniki mówią o agresji Hyksosów, nie znaleziono żadnych śladów zniszczenia miast w delcie. Hyksosi, kimkolwiek byli w rzeczywistości przejęli tytulaturę i zwyczaje egipskich faraonów. A może jeden z etnicznych odłamów tych ludów, określanych zbiorczą nazwą Hyksosi, stanowili Pelazgowie?
W tym mniej więcej okresie nastąpiło załamanie się egipskiej żeglugi i przejęcie roli pana na morzach przez Minojczyków z Krety. Ale Minojczycy wydają się w jeszcze nie zbadany sposób bliscy Hyksosom… Skąd ta konkluzja? Otóż od dawna trwały archeologiczne poszukiwania, zmierzające do odkrycia hyksoskiej stolicy zwanej w pismach Awaris – i znaleziono ją! (prof. Bietak) Nie trzeba opowiadać o wszystkim, co znaleźli badacze, wystarczy tylko powiedzieć o ich zdumieniu, gdy na malowidłach ich oczom ukazały się sceny, które przyzwyczaili się łączyć z całkiem inna kulturą… Na malowidłach bowiem widzimy sceny akrobatycznych popisów ludzi skaczących przez byka! A także motywy gryfa. Czyż nie jest to „znak firmowy” Krety? Nawet styl tych fresków jest identyczny jak styl fresku np. z pałacu minojskiego z Knossos. Zresztą takie freski odkryto też na terenach dzisiejszego Izraela. Co to wszystko znaczy? Wiadomo, że Kreta utrzymywała kontakty handlowe z Egiptem rządzonym przez hyksoskich władców, w Knossos znaleziono przedmioty opatrzone imieniem jednego z nich: Khyana.
Hyksoskie przedmioty znaleziono też na wybrzeżach palestyńskim, w Anatolii i Grecji lądowej – zasięg kontaktów był więc wcale niemały. Ale skąd freski? Może po trzęsieniu ziemi i wybuchu wulkanu na Santorynie w ok. 1600 roku p.n.e. część mieszkańców wyemigrowała, także w deltę Nilu; wszak Egipt od dawna był im znany i bliski. Uważa się, że pierwsze minojskie freski nad Nilem pojawiły się ok. 1550 r., zatem niecałe 50 lat po katastrofie. Ale inspiracje kulturowe między równymi sobie bywają obustronne, czy możemy zatem dowiedzieć się, jaki ślad w wierzeniach egipskich lub kreteńskich pozostawili po sobie Hyksosi? Wydaje się, że można wskazać jeden taki ślad.
W kręgu kultur Bliskiego Wschodu i Azji Mniejszej spore znaczenie od pradawnych czasów miał kult węża. Jeśli okazuje się, że postać wielkiego przeciwnika boga słońca Re, czyli Węża, z którym w czasie swej wędrówki przez podziemną krainą Re wciąż i wciąż od nowa musi walczyć, jest dość późny, jak na egipską miarę, to może właśnie obraz ten powstał nie bez udziału mitologii hyksoskiej? A może w postaci przeciwnika arcyegipskiego Re czai się jakiś ślad znienawidzonej, acz niegdyś realnie istniejącej osoby – taki zabieg wszak mieści się w logice mitu. Najczęściej wspominany w inskrypcjach władca hyksoski nosił imię Apopis. Czy tylko przypadkiem ów wielki wąż walczący z Re nosi identyczne miano?
Wracając jednak do przodków Europy, córką Epafosa była Libia, która miała dwóch synów z samym bogiem mórz Posejdonem: Agenora i Belasa. Belas był władcą Egiptu. Spłodził dwóch braci: Danaosa i Ajgyptosa. W brzmieniu imienia tego ostatniego wyraźnie widzimy grecką nazwę kraju faraonów – „Egipt”. Powiada się, że Ajgyptos podbił deltę oraz tzw. Lud Czarnych Stóp i rządził Egiptem, zaś Danaos uciekł do Argos (tragiczna historia ich dzieci tutaj nas nie interesuje). Agenor zaś oddalił się z Egiptu i powędrował na palestyńskie wybrzeże, gdzie ożenił się z kobietą zwaną Telefassą, z którą miał kilkoro potomstwa. On właśnie jest ojcem Europy.
Inne jego dzieci to Fojniks – założyciel Fenicji, Kyliks – pierwszy władca krainy zwanej Cylicją, która była swego rodzaju bramą egejską prowadzącą w głąb Azji Mniejszej, ku wybrzeżom palestyńskim i do krain górnej Mezopotamii oraz Kadmos – najbardziej znany z braci, najbardziej też związany z lądem greckim jako założyciel Teb w Beocji.
Jak widzimy wszystkie wątki tych opowieści mieszczą się w schemacie mitu założycielskiego – imiona bohaterów mają nas wprost prowadzić ku dziejom, w których p i e r w s z y r a z dokonało się ustanowienie miasta, państwa lub rodu. Inachos – zwany „ojcem rodzaju ludzkiego” i w tym podobny do Prometeusza, to najważniejszy przodek ludu, który te opowieści powołał do życia. Dalej – wyraźnie próbowano ukazać pochodzenie ludów, ich protoplasci mają zatem odpowiednie imiona: Ajgiptos – władca Egiptu, Danaos – przodek Danaanów, którego to miana używa Homer na przemian z innymi terminami oznaczającymi wszystkich Greków, Memfis – żona Epafosa i Libia – jego córka: wszyscy oni noszą miana odpowiednio miasta i kraju. Kylikos i Fojniks – dają nazwy „założonym” przez siebie krajom. Syn Kadmosa Theras osiedlił się – jakżeby inaczej – na wyspie nazwanej Thera (potem, w czasach chrześcijańskich: Santoryn, od imienia świętej Ireny). Mamy tu do czynienia z klasycznym przykładem mitu eponimicznego. Takim mitem, opartym na tym samym schemacie, jest mit o Europie.
Europa to rówieśnica Fojniksa i Kylikosa oraz Ajgiptosa i Danaosa – wszystkie postaci łączy to, że ich imiona nadały nazwy krajom. Ale niewykluczone, że Grecy n a j p i e r w poznali nazwy krajów, a potem, by wpisać je w swoje oikoumene, zapragnęli znaleźć dla nich założycieli, wymyślili ich. A też kto wie, czy pierwiastki historyczne, przemieszane w czasie i fragmentaryczne oraz elementy autentycznych tradycji i starych narracji mitycznych nie konstytuują tych intelektualnie wytworzonych opowieści. Wszystkie postaci z tego cyklu działają w obszarze kultur śródziemnomorskich: Grecja, Kreta, wybrzeża wschodnie Morza Śródziemnego, Azja Mniejsza, Egipt.
A w opowieściach pojawiają się zastanawiające elementy… Na przykład rdzenie wyrazowe. Żona Agenora nazywa się Telefassą, a przecież cząstka -ss (por. minojskie Knossos, Tylissos), jak i -nth (jak w wyrazach niegreckich, choć z mitami greckimi związanych: labirynthos, Korynthos) nie jest grecka, za to występuje często w Azji Mniejszej i na Krecie. Imię brata Europy Kadmosa dziwnie przypomina wyraz, który pojawił się na tabliczkach z pismem linearnym A na Krecie: kadumane oraz wyraz fenicki kadm. Już nie mówiąc, że (k)adm przypomina też Adama, czyli pierwszego człowieka. W Azji Mniejszej mieszkały ludy mające wiele wspólnego z Kretą: Luwici, Likowie, Karowie. Tam, gdzie powstały miasta Fenicjan, którzy po Minojczykach przejęli panowanie na morzach, wcześniej Minojczycy mieli z dawien dawna swoje faktorie handlowe, jak w słynnym Ras Szamra (Ugarit).
Losy samej zaś Europy są ogólnie znane: młoda księżniczka zbierała kwiaty w towarzystwie dziewcząt, gdy ujrzała pięknego byka, który był tak łagodny, że pozwolił usiąść na swym grzbiecie – ale wtedy porwał się do biegu i uniósł Europę aż na Kretę. Byk ten to oczywiście „przebrany” w tę postać sam Zeus, zakochany w Europie. Bóg posiadł ją ponoć pod platanem – czyli „łaciatym” świętym drzewem, jak nasz jawor – niedaleko Gortyny.
W Gortynie Europa urodziła Minosa i Radamandysa (inne tradycje dodają jeszcze Sarpedona, co wynika z nakładania się na siebie różnych postaci królów – minosów). Potem poślubić miała króla Krety Asteriosa.
Podsumowując, Europa – jak Libia, Fojniks, Memfis – to imię toponomastyczne. Grecy, jako kształtujący się naród złożony z Minojczyków (tych, którzy już w epoce minojskiej zamieszkiwali ląd grecki i tych, którzy tu wylądowali po katastrofie na Therze), Achajów, Pelazgów, Jonów, Eolów, Dorów oswajali świat wokół i nazwom już funkcjonującym przydawali mitycznych kontekstów po swojemu. Pewnie cień faktycznych, dramatycznych wydarzeń w tych zracjonalizowanych mitach mimo wszystko się zachował; w przypadku mitu o Europie może pamięć o przybyszach z wybrzeży palestyńskich? Jakby nie było Europa jest wpisana w rój innych imion przodków tzw. eponimicznych rozmaitych, znanych Grekom krain, a to, że została przeniesiona przez Zeusa w postaci białego byka akurat na Kretę osobiście mnie, jako wielbicielkę kultury minojskiej, cieszy, albowiem objawia się tu myśl, że Kreta to przodki ni europejskiej (nomen omen) kultury…
Inna sprawa, że wątek imion bohaterów mitologicznych można by ciągnąć jeszcze długo; ot, choćby związany z Kretą Tezeusz, który uśmiercił w labiryncie Minotaura… Wszak jego ojcem był niejaki Egeusz (Ajgeus), w imieniu którego pobrzmiewa wszak nazwa morza Egejskiego. Onże zaś wywodził się z rodu Pelopsa (podobnie jak najsłynniejszy heros Herakles), co przywodzi na myśl półwysep peloponeski. Ale to byłaby już kolejna opowieść.