Część II. Miasta cywilizacji Indusu w opowieściach mitycznych

Motyw Tripuri

Mitem zawierającym zapewne echa walk o opanowanie ziem należących do ludu kultury Indusu jest opowieść o zburzeniu Tripuri – potężnego miasta asurów. Zanim przejdziemy do streszczenia tej konkretnej opowieści, dodajmy, że w indyjskiej mitologii rozrzuconych wzmianek o wielkich miastach zachowało się więcej i najpewniej jest to ślad po niezwykłych miastach kultury Indusu. Na przykład ta: istniało piękne miasto zbudowane na platformie pomiędzy niebem i ziemią, zwane Saubha. Jego królem był Hariśćandra („ćandra” znaczy „księżyc”). Król pochodził z dynastii słonecznej (Hari może znaczyć „słońce”), był synem Trisanku, a ojcem Ruhidasy (por. człon dasa).

Inne nazwy miasta to Tranga i Dhapura. Są wersje mitu, że niezwykłe miasto unosi się na brzegu oceanu na zachodnim wybrzeżu i należy do dajtów. Czy to jakieś echo miast „na platformach” cywilizacji Indusu? Cytadele budowano na platformach po zachodniej stronie…

Źródła il. nie ustalono

A teraz wracamy do wątku miasta Tripuri. W dawnych czasach żył asura Majja, syn Wipraćittiego, władcy danawów. Był czarodziejem, a także architektem. Był też ojcem żony Rawany (por. wyżej, wątek rakszasowy). Powiada się, że żył w górach Dewagiri i zbudował pałac o stu komnatach.

Gród Tripuri o potrójnych murach mógł zdobyć tylko Śiwa i to też tylko specjalnym sposobem – jednym jedynym strzałem z łuku, który sprawi, że gród rozsypie się w pył. Oto krótki opis grodu asurów: pierwsze umocnienie z żelaza wkopane z ziemię, drugie ze srebra ponad pierwszym, złote wznoszące się najwyżej. U wszystkich bram stały straże. Wzdłuż drogi prowadzącej do złotej twierdzy stały naczynia z winem i kwiatami. Były tu pałace i świątynie, wytyczono drogi połączone z placami, w mieście nie brakowało gajów i sadów oraz wodnych zbiorników z drzewami wokół. Pachniało kwiatami i kadzidłem ofiarnym. Mieszkali tu danawowie i dajtowie, wystrojeni w piękne szaty i biżuterię, a ich dni były pełne radości. Nocą palono lampy i słuchano pieśni i muzyki.

Niestety, mieszkańcy zaczęli dopuszczać do tego, by zawładnęła nimi nienawiść, nieufność, kłótnie. Zaczęli gnębić też niebian. Bogowie poczęli organizować wyprawy przeciw nim. Taraka (por. wyżej, wódz asurów) używał swej magicznej i czarnoksięskiej mocy w walce z bogami, ale też właśnie jego sztuka magiczna powołała do istnienia basen, długi na 16 i szeroki na 8 jadżan, otoczony kamieniami, do którego prowadziły szerokie schody, a na wodach unosiły się lotosy, zaś ponad nimi – piękne ptaki. Trudno w tym momencie nie przypomnieć sobie odkrytego przez archeologów wielkiego basenu z Mohendżo Daro! W micie, w tym właśnie basenie Majja zanurzał martwych wojowników, by ci odzyskali życie. To ewidentny trop prowadzący ku mitologemowi wody życia (Wisznu zamieniony w byka wypił całą wodę z cudownego basenu).

Za: P. Clarke, Religie świata, s. 129

Taraka mocą magii sprawiał, że Tripuri pogrążała się w wodach oceanu, po to, by ujść przed oczami wrogich bogów, ale wyłaniała się znowu. Taraka wiedział, że kiedy gwiazdozbiór Puszja (częściowo odpowiada Rakowi), słońce i księżyc staną na jednej linii z ich miastem, wtedy wszyscy mieszkańcy i miasto zginą od strzały Śiwy. Kiedy słońce dotknęło wierzchołka Nem twierdzę znowu zaatakowali bogowie, Śiwa wypuścił strzałę, i miasto uderzone jak gromem zapadło się w oceanie… Ocalał tylko Majja i osiadł na krańcach wszechświata.

Mowa jest tu zatem o mieście pogrążającym się w mrokach oceanu. Taka indyjska Atlantyda…

Co ciekawe, nie tak dawno indyjscy archeologowie odkryli u wybrzeży cypla nad brzegiem współczesnej Dwaraki (półn.- zach. Indie) pozostałości wspaniałego grodu (a może nawet kilku), którego okres powstania określili na czas rozkwitu cywilizacji Harappy, a jego zagładę na czas 1500-1300 p.n.e. (ekspedycja S.R. Rao).

Daksza i gwiazdozbiór Mrigasirsza

Jednym z najciekawszych postaci mitologii indyjskiej i jednocześnie sprawiających wrażenia jednej z najstarszych jest Daksza. Istnieje mit o ofierze Dakszy, która miała dokonać się u schyłku Złotego Wieku. Nie wnikając szczególnie głęboko w charakterystykę tej postaci, która jest dość złożona, skupimy się tylko na kilku jej cechach. Oto Daksza zwany jest Władcą Stworzeń. Ale jest też ofiarnikiem. Bóg Rudra nie zaproszony na uroczystość ofiarną odprawianą przez Dakszę zastrzelił z łuku ofiarę, która zamieniła się w antylopę i wzniosła się do gwiazd, stając się gwiazdozbiorem o nazwie Głowa Antylopy – Mrigasirsza. Gwiazdozbiór odpowiada częściowo Orionowi i składa się z trzech gwiazd. Jak stary to mit? Otóż wśród znalezisk z doliny Indusu znajduje się pewna tabliczka z Mohendżo Daro, na której widnieje antylopa o trzech głowach! (wspomniałam o tym wyżej).To nie może być przypadek. Mamy więc tu przykład wykorzystywania bardzo archaicznych wątków i obudowywania ich nowymi (?) postaciami i wydarzeniami.

W jednej z wersji mitu Rudra ściął głowę Dakszy, a potem, gdy gniew jego minął przyprawiono temu ostatniemu głowę kozła. Czy istnieje tu jakiś związek z przedstawieniem sumeryjskiego Enkiego, nieraz widzianego z głową kozła czy koziorożca, którym to kształtem w Mezopotamii obdarzono jeden ze znaków Zodiaku? A może z innymi mitologicznymi postaciami o ciele człowieka i głowie kozła….

W jeszcze innej wersji Daksza miał córkę o imieniu Rohini (tak zwano gwiazdozbiór Byka, „Rohini” znaczy „Czerwona krowa”), która przybrała postać antylopy, zaś Daksza chcąc ją posiąść, przybrał postać kozła – właśnie za to ukarał go Rudra i w nagrodę otrzymał od bogów panowanie nad zwierzętami i bydłem; są też wersje, że Rudra jest właśnie owocem tego kazirodczego związku.

Wygląda to na „wyszukanie winy” poprzedniego bóstwa, by odebrać mu kompetencje na korzyć nowego, przejmującego jego cechy – prawdopodobnie właśnie Daksza był wcześniejszym bóstwem typu Pan Zwierząt. Wszak jeszcze wciąż widziany jest w mitach Indii jako Pan Stworzeń. Takie bóstwo niewątpliwie istniało w systemie wierzeń ludzi cywilizacji Indusu, o czym „mówią” nam tabliczki. Daksza byłby bogiem Doliny Indusu?

Znamienne przy tym, że w literaturze indyjskiej występuje podział kraju na północ zwaną Arjawartha oraz południe nazwane Dakszinapatha. A właśnie na południu i zachodzie Indie zachowało się najwięcej z tradycji harappańskiej.

Wielu badaczy wskazuje raczej na Śiwę lub Rudrę (to właściwie jedną z postaci Śiwy).

Wiele jest wszak tabliczek z doliny Indusu, na których widnieje postać bóstwa nierzadko w pozycji, którą nazwano pozycją lotosu, tak potem charakterystycznej właśnie dla Śiwy jako Mahajogina; w literaturze przedmiotu owa postać zwana jest Protośiwa. Moim zdaniem jedno nie wyklucza drugiego, zarówno Śiwa-Rudra, jak Daksza mogą wywodzić się z tradycji sięgającej III tys. p.n.e. i kultury Indusu, pełniąc tam zróżnicowane funkcje, albo stanowiąc jedno bóstwo w różnych aspektach (Pan Zwierząt). Rudra ma niewątpliwie cechy archaiczne. Przedstawiany bywał jako postać z rogami na głowie, co jest wszak nieobce kulturze Indusu (por. wyżej), także jako bóstwo z rogami, pomiędzy którymi widać roślinę.

Śiwa. Fot. Pixabay

Jego potomstwo to rudrowie – wężopodobni, co wskazuje na archaiczną proweniencję, oraz marutowie (było ich po trzykroć 7, a jak wiadomo to liczba obarczona jest sakralnymi konotacjami, także w kulturze Indusu) o cechach demonów burzy. Rudra spłodził ich jako Byk z Ziemią w postaci łaciatej krowy.

Ale wiele cech bóstwa harappańskiego ma niewątpliwie Śiwa w aspekcie zwanym Paśupati – Pan Bydła. To bóstwo płodności. Na niektórych tabliczkach z kultury Harappy w przedstawieniach bóstwo widać po obu stronach twarzy wypukłości, które można interpretować jako zaznaczenie drugiej i trzeciej twarzy. Do dziś Śiwa – Pan Zwierząt posiada trzy oblicza… Ale „pasu” to nie tylko „bydło”, ale też „dusza”. Mogłoby to wskazywać na to, że jak wiele bóstw płodności harappański bóg (jak potem Śiwa) odpowiada też za sferę pośmiertną, duchową. Jest panem dusz, władcą zmarłych, jak egipski Ozyrys.

Podsumowanie

To co powiedziano wyżej, to zaledwie ułamek tego, co można opowiedzieć o kulturze Indusu i jego związkach z późniejszą kulturą subkontynentu indyjskiego. Zrozumień Indii bowiem nie sposób, opierając się tylko na tradycji wedyjskiej, tej, którą przynieśli Ariowie. Poczynając od niektórych urządzeń technicznych i tradycji urbanistycznych, po wierzenia i rytuały, Indie wiele zawdzięczają ludom, które stworzyły cywilizację Indusu, w latach, gdy w innych częściach świata kwitł Egipt, Sumer, minojska Kreta… Jaki lud stworzył tę protohinduską cywilizację? Nie był to zapewne jeden lud, lecz wiele, włączanych stopniowo w proces cywilizacyjny toczący się przez setki lat u brzegów wielkich rzek. W szczątkach kostnych z miast Harappy, Mohendżo Daro i innych odkryto czaszki typu śródziemnomorskiego, niewiele typu kaukaskiego, może najważniejszy był substrat drawidyjski. Protodrawidyjski może stanowił podstawę języka, jakim posługiwali się mieszkańcy miast „na platformach”. Ważniejsze jeszcze od tego rodzaju dociekań wydaje się uwzględnienie dziedzictwa kulturowego. Wysoka pozycja Wielkich Bogiń, kulty związane z epifanią „przyrodniczą” (święte gaje, drzewa, źródła), święta władza króla-kapłana, mitologia związana z nocnym niebem, gwiazdami i systemem parazodiakalnym, pewnie też swoiście indyjskie elementy prajogi, a nawet takie pojedyncze motywy, jak kwiat lotosu (związany z mitycznymi Prawodami), swastyka (element solarny), czy układy mandaliczne łączą Indie z innymi centrami cywilizacyjnymi głębokiej starożytności, a zarazem stanowią jej własne, wciąż żywe dziedzictwo. W niniejszym tekście mogłam poruszyć zaledwie kilka zagadnień tej wielkiej kwestii „długiego trwania”, starając się tak dobierać materiał, by jak najbliżej łączył się z konkretnymi znaleziskami z miast prastarych Indii.

Słynna figurka kapłana z cywilizacji Indusu. Fot. strona internetowa (p. przypis 9).

W trakcie kształtowania się religii hinduistycznej przenikało do niej wiele wierzeń ludowych tych ludów, które zamieszkiwały Indie zanim przybyli Indoariowie (ok. połowy II tys. p.n.e.). To one właśnie czciły liczne boginie, których kult sięgał być może nawet czasów cywilizacji Indusu (III tys. p.n.e.). Wierzenia Indoariów i wywodzące się od wcześniejszej ludności subkontynentu ukształtowały religię zwaną wedyzmem (1200 – 800  p.n.e.). W następnym okresie – braminizmu (800 – 500 p.n.e.) wciąż postępował proces synkretyzacji i wiele prastarych elementów znajdowało miejsce w kształtujących się religiach Indii – w buddyzmie, dżinizmie, hinduizmie. Jedną z cech tego procesu był wzrost znaczenia bóstw żeńskich, szczególnie w hinduizmie, który bardziej niż pozostałe systemy religijne bliski był wierzeniom ludowym, gdzie zachowało się wiele elementów archaicznych, sięgających nawet do czasów cywilizacji Indusu. Ale kult bogiń nieobcy był jeszcze wcześniejszym niż cywilizacja Indusu kulturom – świadczą o tym liczne figurki terakotowe kobiet o obfitych kształtach reprezentujących zapewne boginię-matkę. Kult ten znany był wielu kulturom świata, o specyficzności Indii stanowi to, że jest żywy do dziś. Liczne lokalne bóstwa żeńskie znajdują dla siebie miejsce w panteonie poprzez małżeństwo z wielkimi bogami hinduizmu jak Brahma, Sziwa i Wisznu. Pełnią rolę ogromną – np. w sziwaizmie koncepcja siakti (z sanskrytu „moc”, „energia”) zakłada, że działalność boga uzależniona jest od jego siakti, od bogini-małżonki, która w różnych rejonach kraju czczona jest pod rozmaitymi imionami – Parwati, Uma, Durga, Kali. W Indiach Kali często nazywana jest po prostu Boginią – Dewi i wszyscy wiedzą, że słowo to bez wskazania dodatkowo imienia odnosi się właśnie do niej. Jest Wielką Boginią, panią życia i śmierci. Jej rolę ukazuje wiele mitów i hymnów, np. ten:

Jesteś źródłem niebiańskiego mleka, które pić muszą bogowie! Jesteś matką słowa, sylabą życia! Jesteś matką bogów i mężczyzny i kobiety. Jesteś tą, która stworzyła ten świat, która go podtrzymuje. Jesteś tą, która dzierży ten świat, twoja forma jest sama w sobie życiem; Pewnego dnia zniszczysz ten świat i obrócisz go znowu w nicość. Sama jesteś nauką, wiedzą, oświeceniem; Jesteś boska i demoniczna, władasz potężną mocą energii. Są w tobie światłość i ciemność, błąd i prawdziwość. Jesteś nocą i głupotą, i naturą w całej jej gracji, Chwale budzenia się, uczciwości i umiarkowania, Cierpliwości i dostatku, inteligencji i pokoju! (fragment Markandeji-purany, zbioru mitów na temat Wielkiej Bogini, Maha Dewi cyt. za: J. Knappert, Mitologia Indii, Poznań 1996, s. 117)

Kali. Za: G, Johnston, Indie

Każda indyjska wieś ma swoją patronkę zwaną gramadevata (grama – wieś). Jest rodzajem bogini opiekunki, powołanej do spraw rolnictwa. Na obrzeżach wioski znajdowały się jej symbole – kopiec ziemi, kamień, kamienny idol posmarowany np. olejem lub czerwoną farbą. Zastępuje je też dzban z wodą albo maślana lampka.  Kobiety ze wsi nosiły tu kwiaty i inne ofiary dla bogini. Tu odbywały się ofiary przed orką i żniwami, składano dary z niewielkich zwierząt i roślin. Wierzenia wsi indyjskiej bliższe są tradycjom, w których główną rolę ogrywały boginie, niż ortodoksyjnym pobramińskim nurtom hinduizmu z jego wielkimi bóstwami męskimi – może te tradycje przetrwały tysiące lat i sięgają czasów wielkiej cywilizacji Indusu. Choć władza poszczególnych bogiń ogranicza się do pojedynczych osiedli wiejskich, mają one wspólne cechy. Dają płodność ludziom, zwierzętom i roślinom. Przepędzają dzikie bestie i złośliwe demony. Odżegnują klęski żywiołowe. Bywają groźne, stając się podobne do formy bogini Kali (Durgi), bywają wtedy przedstawiane z czerwoną twarzą i ognistą koroną. Nieraz powiada się o siedmiu boginiach-siostrach związanych z Sziwą, co żywo przypomina tzw. siedem matrik.  Najżywiej kult bogiń pielęgnowany jest na południu Indii. Tu też przetrwała do dziś instytucja tzw. „kobiet świątynnych”, kapłanek oddanych kultowi swej bogini.

Ludowy kult bogini. Fot. z Pixabay

W pismach Indii pojawia się wiele nazw niearyjskich, w tym odnoszących się do plemion i osób. Te, które mogłyby odnosić się wprost do mieszkańców miasta cywilizacji Indusu nie są liczne. O nazwie „Harrijupija” wspomniałam w wyżej w I części tekstu. Najistotniejsza wydaje się nazwa „Mleczczhowie”. To właśnie ta nazwa zdaje się wskazywać wprost na mieszkańców cywilizacji Doliny Indusu. Dowodem pośrednim jest wymieniona w pismach sumeryjskich kraina, którą badacze (np. Allchinowie) już raczej bez wątpliwości utożsamiają z północno-zachodnimi Indiami III tys. p.n.e. – a nazwa tej krainy brzmi – Meluhha.

W późniejszych Indiach byli oni poza systemem bramińskim, a mlechha znaczyło obcy, barbarzyńca (choć w Mahabharacie twierdzi się, że to plemiona aryjskie, które przegrały bitwę z Bharatami). Uważa się w tradycji, że ludy mlechha pochodzili od boga Anu – aż prosiłoby się o przytoczenie w tym miejscu imienia boga Ana z Mezopotamii (o podobieństwach imion i nazw jeszcze opowiem w odrębnym artykule). A też niewykluczone, że nazwa określająca dziś najniższą kastę, miała inne konotacje i łączy się z właśnie potomkami Harappańczyków: owa nazwa brzmi siudrowie.

Inną nazwą nawiązującą może wprost do czasów cywilizacji Harappy to Dasa.

Dasa – dziś znaczy „niewolnik”, w brahmanach występuje w formie „Dasju”, a w Rygwedzie pojawia się postać określana jako dasa o imieniu Balbutha Taruksza (stał się podobno zwolennikiem wedyjskich bogów). O ludach Dasa powiada się jako o ciemnoskórych, o zadartym nosie (badacze uważają, że mogą odnosić się do ludów plemiennych, np. z Dekanu). Dasowie w mitologii to synowie Dasy, wrogowie bogów, utożsamiano ich z autochtonami, nie-Aryjczykami, słynęli z bogactw, panowali nad wodami, wody były ich żonami. Inne nazwy dotyczą także nie-Aryjczyków, ale nie mieszkańców „miast na platformach”,; pamiętać wszak należy, że Indie to wiele tradycji, w tym plemiennych.

W Brahmanach na określenie nie-Ariów używa się słowa niszada, ale tu chodzi raczej o określenie plemion trudniących się myślistwem, a nie o przedstawicieli miejskiej cywilizacji Indusu. Padają też nazwy etniczne, plemienne: Andhra, Siabara, Pulinda. Mowa o też ludach Pani, lecz one też nie dotyczą ludzi z Doliny Indusu.

A oto rodzaj słowniczka bogiń oraz żeńskich istot boskich lub półboskich:

Lakszmi – małżonka Wisznu, nazywana Matką Wszechświata, bogini losu i wegetacji. Narodzona z mitycznego Oceanu, przedstawiana często jako siedząca na kwiecie lotosu, nieraz w towarzystwie słoni. Jest panią pożywienia, matką wszystkich żyjących istot, przedstawiana też jako krowa, która w Indiach jest m.in. symbolem Ziemi (Bhu). Rodzi się pod różnymi imionami, by zawsze być małżonką Wisznu, w każdym jego wcieleniu (awatara).

Saraswati – małżonka Brahmy (który jest bogiem o tyle odmiennym od pozostałych, że nie ma rozbudowanego kultu, szczególnie w kulturze ludowej, jest bogiem uczonych, kapłanów, filozofów). Pierwotnie czczona jako święta rzeka spływająca z Himalajów.

Jest boginią sztuk, literatury, poezji, muzyki i pieśni. Przedstawiana z księgą i muzycznym instrumentem (wina), jej zwierzęciem jest m.in. łabędź, symbol panowania nad uczuciami.

Prithiwi – indyjska Bogini Ziemi, przedstawiana (podobnie jak Lakszmi) w postaci krowy. Uważana za matkę wszystkich bogów i ludzi, roślin i zwierząt. Towarzyszka boga Djausa, matka wielkich wedyjskich bogów – Indry i Agniego.

Bogini może też symbolizować pojęcia abstrakcyjne – w jednej ze świątyń w Waranasi (Benares) idea Matki Indii – Bharat Mata czczona jest pod postacią mapy subkontynentu.

Bogiń lokalnych jest w Indiach bez liku, pojawiają się też wciąż nowe postaci, czego przykładem może być kult bogini Santoszi Ma, nieznanej jeszcze kilkadziesiąt lat temu.

Apsarasa – dosłownie „strumień wody”, piękne nimfy, zamieszkujące niebiańską krainę boga Indry, wyłonione z Praoceanu, boginki miłości, mają zdolność dowolnego zmieniania kształtu.

Apsarasa z Ankhor Wat, które pozostawało pod wpływem kultury indyjskiej. Fot. Pixabay

Arani – boginie leśne (arana – las), były opiekunkami zwierząt, leśnego runa, myśliwych, związane były ze „świętymi drzewami”. Jeśli człowiek naruszył równowagę lasu, zabił zwierzynę czy wyrąbał nową ścieżkę należało rzucić gałązkę na znak pamięci i przeprosin dla arani.

Jakszini – żeńska odmiana leśnych bóstw – jakszów. Często rzeźbione na filarach świątyń jako pociągające kobiety o zmysłowych kształtach. Nieostrożny wędrowiec, gdy zgubi drogę, obwinia za to właśnie owe leśne boginki.  

Matrika – boska matka, pierwotnie było ich siedem, uosabiają siakti wielkich bogów, w mitologii indyjskiej walczą wraz z bogami przeciw złu. Są personifikacjami cech etycznych, każda z nich reprezentuje sposób przezwyciężania złej cechy charakteru. W średniowiecznej rzeźbie przedstawiane jako dumne kobiety o wyprostowanych sylwetkach.

Bibliografia:

  1. Arthur Basham, Indie, Warszawa 1964.
  2. Władymir Erman, Eduard Tiomkin, Mity starożytnych Indii, Bydgoszcz 1987.
  3. Dale M. Browne (red. serii Zaginione Cywilizacje), Dawne Indie. Kraina tajemnic, b.m., b.r.
  4. Marta Jakimowicz-Shah, Andrzej Jakimowicz, Mitologia indyjska, Warszawa 1982.
  5. Jan Knappert, Mitologia Indii, Poznań 1996.
  6. Stanisław Schayer, Mit, kult i etyka buddyzmu, [w:] O filozofowaniu Hindusów, Warszawa 1988.
  7. Eugeniusz Słuszkiewicz, Pradzieje i legendy Indii, Warszawa 1980.
  8. Wykłady otwarte prof. Hanny Wałkówskiej, Uniwersytet Wrocławski, Instytut Filologii Klasycznej, 1993/94.
  9. Strona internetowa: www.harappa.com/har/har0.html