O Europie i jej protoplastach – mity eponimiczne Greków
Żyjemy w Europie, to jasne. Wiemy też, że nazwa naszego kontynenty pochodzi od imienia fenickiej (?) księżniczki, uprowadzonej przez boga Zeusa na ląd Krety. Tyle, że cały ten mit nie jest odosobniony, jak zwykliśmy sądzić i ma swój określony kontekst. Więcej o tym – w posumowaniu. Teraz musimy zacząć „od samego początku”, to jest od rodu Europy, i niestety wdać się w historię dość rozgałęzioną, ale fascynującą. Posiłkować się przy tym będziemy swego rodzaju mitologiczną chronologią względną, a także spróbujemy odnieść mity do danych historycznych (co zresztą jest, lojalnie należy uprzedzić, zabiegiem wielce ryzykownym). Prapradziadami Europy byli Mela (co znaczy
Widowisko, kult i gra – sakralne źródła teatru Wschodu i Zachodu
(Stary tekst, drukowany w Czwartym Wymiarze, trochę jedynie poprawiony) Gdy dziś zachodzimy do teatru, śledzimy sceniczne sytuacje, zachowania bohaterów, ani nam w głowie, że uczestniczymy w rytuale! A przecież źródła teatru biją właśnie w starych obrzędach. W świecie, gdzie nie było tak mocnych rozgraniczeń na sacrum i profanum rodziła się specyficzna forma niegdyś związana z ceremoniami religijnymi, która ustawicznie się przekształcając i zatracając z czasem aspekty „świętości”, wyewoluowała w końcu w coś, co zwiemy teatrem… Wiemy może, że stało się to w Grecji, ale przecież i Grecy byli czyimiś dziedzicami, kulturowo rzecz ujmując – Egipcjan, Sumerów, Hetytów, a zresztą teatr
Król – święty czy przeklęty?
(Kolejny tekst z cyklu „królewskiego”, jeden z trzech, również zamieszczony niegdyś na łamach „Nie z tej Ziemi” lub „Czwartego Wymiaru”) Niby to znana rzecz, przynajmniej od czasów publikacji Złotej Gałęzi Frazera, że król w archaicznych czasach uważany był za przedstawiciela boga na ziemi, ale czy rzeczywiście ta sucha informacja jest w stanie poruszyć naszą wyobraźnię tak, by zrozumieć, czym naprawdę było to przeświadczenie, jak budowało się w ciągu lat i jakie są do dziś dnia konsekwencje w kulturze? Wciąż przecież opowiadamy naszym dzieciom bajki o królewiczach, a sami znamy nieprzemijające historie o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu albo o
Bogini i Święty Król
(Tekst z cyklu „królewskiego”. Jeden z pierwszych moich tekstów – drukowany zresztą w 2000 roku w 7 i 8 n. w periodyku „Czwarty Wymiar”; w skali ludzkiego życia również „dawno, dawno temu… Został nieco uzupełniony). Będzie to opowieść o najstarszych królach i naprawdę można by zacząć „dawno, dawno temu…. zaś z pomroków „dawnego” wyłaniają się niewyraźne sylwetki pierwszych królów – „Świętych Królów”. Będzie to też opowieść stanowiąca zapewne smakowity kąsek dla feministek – albowiem jak się wydaje, pierwsi królowie swą władzę otrzymywali z rąk kobiet. Ale po kolei. Otóż w czasach ok. 10-8 tys. lat p.n.e. dokonała się rzecz niezwykła
Zastępca, bliźniak, „ten drugi” w mitach i wierzeniach
(Tekst włączony do cyklu, który nazwałam „królewskim”, pozostałe dwa to: Król – święty czy przeklęty? oraz Bogini i święty król) Zastępcy „świętych królów” Mitologia starożytnych ludów może zadziwiać wieloma cechami, dziś dla nas mało znaczącymi, w tym niektórymi właściwościami, jakimi obdarzyła postacie bóstw, herosów, czy półbogów. Mianowicie ich niezwykłą zdolnością do przemian, zmian kształtów, do wcielania się w rozmaite formy, jakby nie starczało jednej, jakby ich moc ją rozsadzała. Trzeba pojąć sposób myślenia starożytnych, aby zrozumieć ich ceremonie i motywy mityczne i być może wielopostaciowość, „hybrydowość”, czy mówiąc innym „językiem” – wielorakość epifanii, są jakby różnymi sposobami na wyrażenie jednej
Wróżby i wyrocznie
„Od początku świata” – można by tak poetycko rozpocząć – jak tylko człowiek rozpoznał naturę Czasu, chciał wiedzieć, co będzie. Z troski i niepokoju zrodził się kulturowy fenomen, obecny w rozmaitych formach we wszystkich zakątkach świata, a polegający na próbach odczytywania przyszłości. Oczywiście nigdy już nie dowiemy się kto „wynalazł” wróżbiarstwo, jaka była pierwsza technika wróżenia i jakich aspektów życia dotyczyła. Niewykluczone, że pierwsze „znaki”, które człowiek interpretował wedle nieznanego nam klucza próbowano porządkować już w epoce paleolitu, w społecznościach myśliwskich, a jakiś rodzaj ewentualnych praprzepowiedni dotyczył zwierzyny, od której wszak zależało życie wspólnoty; najpewniej zaś pierwszymi tropiącymi znaki, zarówno